Wojna na Ukrainie: Rosjanie sami sobie kupują ekwipunek!

zniszczony rosyjski czołg fot. Siły Zbrojne Ukrainy

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła kolejna kuriozalną rozmowę rosyjskiego żołnierza. Mężczyzna prosi partnerkę o pieniądze, by mógł sobie kupić ekwipunek, bo to, co dała im armia, do niczego się nie nadaje i trudno to w ogóle nazwać ekwipunkiem.

– Chłopaki całą kolumną pojechali do Rosji, żeby kupić ekwipunek – mówi mężczyzna i prosi partnerkę o przekazanie pieniędzy na te zakupy. Potrzebuje na to około 8 tysięcy rubli (około 118 dolarów) na jutro albo pojutrze i kobieta po krótkim zastanowieniu stwierdza, że jest w stanie zorganizować taką kwotę, najwyżej od kogoś pożyczy.

Rosjanka zapytała też, co mężczyzna zamierza kupić za te pieniądze, a on jej wyjaśnił, że dwa elementy na kamizelkę taktyczną i hełm, mimo że i jedno, i drugie dostał od armii jako element wyposażenia.
– I to kupujesz za własne pieniądze, tak, Dima? – upewniła się kobieta.
– No tak, bo te rzeczy, które teraz mamy są beznadziejne – odpowiedział jej mężczyzna. – W ogóle trudno je nazwać „ekwipunkiem”.

Na tym ujawniony fragment rozmowy się kończy. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy komentuje jeszcze, że Rosja nie spodziewała się tak długiej i wyczerpującej wojny w Ukrainie, dlatego dziś armia najeźdźców nie jest w stanie zapewnić nawet niezbędnego wyposażenia.
– Przede wszystkim brakuje właśnie indywidualnego wyposażenia żołnierzy z nowej fali tajnej mobilizacji – podsumowali Ukraińcy.

Od początku wojny w sieci można znaleźć szokujące zdjęcia sprzętu, w jaki są wyposażeni Rosjanie. Furorę zrobiły racje żywnościowe z 2016 roku, czołg obłożony… wytłaczankami do jajek czy apteczki, w których właściwie poza bandażem niczego nie było. Rosyjskim oddziałom brakuje też jedzenia, okradają więc ukraińskie sklepy i domy. Teraz, jak się okazuje, muszą do wojny jeszcze dopłacać, kupując niezbędne wyposażenie za własne pieniądze…

Podziel się: