Służby zbadały zawartość sześciu beczek wyłowionych z Odry 14 sierpnia na wysokości miejscowości Czelin w województwie zachodniopomorskim. Substancję udało się zidentyfikować.
Przypomnijmy, że beczki znaleziono przy okazji czyszczenia rzeki z padłych ryb. Nie wyłowiono ich z wody, jak pierwotnie podawano, ale znaleziono nad brzegiem rzeki w miejscu, do którego prowadziła polna, wyboista droga, znana głównie miejscowym. Jak poinformowała Wirtualna Polska, w pojemnikach znajdował się olej napędowy wymieszany z wodą, a pojemniki były oznakowane etykietami z napisami po niemiecku. Taką odpowiedź wojewody Zbigniewa Boguckiego przekazał jego rzecznik Michał Ruczyński.
Zawartość beczek przebadała specjalistyczna jednostka Państwowej Straży Pożarnej ds. zagrożeń chemicznych, dodatkowo zawartość beczek wzięli pod lupę specjaliści z laboratorium kryminalistycznego i wojewódzkiej inspekcji ochrony środowiska. To na pewno olej napędowy i woda.
Zdaniem służb pojemniki nie mają nic wspólnego z katastrofą ekologiczną w Odrze. Prawdziwa okazała się druga hipoteza – że ktoś z okolicznych przedsiębiorców, bo ta polna droga do Odry znana jest tylko miejscowym, postanowił zamiast wywieźć zużyty olej do utylizacji i za to zapłacić – wyrzucić go za darmo nad Odrą. Na szczęście wszystkie pojemniki były szczelne.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Czy uda jej się znaleźć właściciela pojemników? Miejmy nadzieję.
