Marcin „Borkoś” Borkowski, ratownik medyczny i kierowca ambulansu opisujący swoją pracę w mediach społecznościowych, który po ciężkim wypadku trafił do szpitala – został wybudzony ze śpiączki. I przywitał się z fanami w mediach społecznościowych”.
„Witam Was, moje kochane mordeczki! Wróciłem!” – można przeczytać na jego FB. – „Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się cieszę, jak bardzo jestem Wam wdzięczny za te wszystkie inicjatywy i to jak wiele zrobiliście, gdy ja nie mogłem zrobić nic… Niestety obsługa telefonu jest jeszcze dla mnie bardzo trudna a wszystkie czynności wyczerpujące, ale nie mogłem się doczekać aby powiedzieć, że jestem i dziękuje. Sprawność prawej ręki nie została jeszcze rozstrzygnięta, potrzebne będą kolejne zabiegi, a potem ogólna rehabilitacja, ale o tym wszystkim będę Was informować”.
przypomnijmy, że ratownik uległ poważnemu wypadkowi 13 października, kiedy jadąc motocyklem zderzył się z samochodem osobowym. Po wypadku trafił do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów, a jego stan lekarze ocenili jako ciężki. „Borkoś” został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, rozpoczęła się zbiórka krwi dla niego i rokowania nie były zbyt optymistyczne.
Jednak na początku listopada ratownik przeszedł kolejną operację, po której leki podtrzymujące śpiączkę zostały odstawione, a jego stan zdrowia zaczął się powoli poprawiać. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że znów pojawiły się jego wpisy w mediach społecznościowych.
„Zawsze marzyłem, aby udzielanie pomocy stało się bardziej powszechne, zachęcając i pokazując, jak to robić” – podsumował swój powrót Borkoś. – „Dziś już wiem, że oddawana przez Was krew pozwoliła pomóc naprawdę wielu osobom. To wspaniałe, że pełniliście ten dyżur za mnie”.
Źródło: Fakt