Właściciel samochodu wysiadł na chwilę nie wyłączając silnika – tę okazję wykorzystał złodziej, który wskoczył do auta i odjechał. Gdy policja zatrzymała samochód po długim pościgu, w środku znalazła też… zaginioną 16-latkę.
Wszystko rozpoczęło się w miejscowości Landshut w Bawarii w Niemczech 10 listopada. 51-letni właściciel Audi Q7 zatrzymał się na chwilę, by wyjąć coś z bagażnika. Wysiadł nie wyłączając silnika – i w tym momencie do auta wskoczył złodziej, dodał gazu i odjechał z piskiem opon, zanim zaskoczony właściciel zdołał zareagować.
Właściciel powiadomił policję, a ta, w sile kilku patroli i z pomocą śmigłowca ruszyła w pościg za skradzionym samochodem. Ale doścignęła go dopiero 300 km dalej w Czechach, w miejscowości Lovosice po tym, jak kierowca potrącił pieszego. I w samochodzie, oprócz złodzieja znalazła też siedzącą obok niego młoda dziewczynę. Jak się okazało, była to 16-letnia Polka, której zaginięcie wcześniej zgłosiła rodzina.
Według ustaleń funkcjonariuszy dziewczyna dobrze znała złodzieja samochodu i mogła być z nim w zmowie. Do samochodu wsiadła prawdopodobnie jeszcze w Bawarii, jednak to jest jeszcze ustalane w toku śledztwa.
Źródło: O2.pl