Kierownik Przychodni Zdrowia Psychicznego w Centralnym Szpitalu MSWiA dr Jacek Koprowicz, alarmuje, że trzecia fala pandemii koronawirusa zaczyna wpływać destrukcyjnie na psychikę obywateli. Ze skutkami epidemii będziemy walczyć jeszcze przez kilka kolejnych lat.
W rozmowie z PAP, na którą powołuje się ”Do Rzeczy”, psychiatra dr Jacek Koprowicz powiedział, że społeczne skutki epidemii będą odczuwalne przez co najmniej kilka lat. Konsekwencje, jakie poniesie zdrowie psychiczne, dopiero się ujawnią.
Jak zauważa psychiatra, obecnie stres związany z pandemią wpływa na Polaków motywująco. Działamy, ale powoli zaczynamy wkraczać w fazę destrukcyjną, która pozostanie z nami na długo. Stres wywołany lękiem przed chorobą, a nawet śmiercią, obawa o bliskich i wydłużająca się izolacja społeczna mogą zacząć działać demotywująco i destrukcyjnie na Polaków.
Zdaniem Koprowicza już niedługo dostrzegalny będzie spadek formy psychicznej obywateli. Wielu Polaków przestanie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, a nawet w rodzinach.
– Minie lockdown, minie dramat umierających ludzi, a my nie będziemy potrafili normalnie żyć – powiedział psychiatra w rozmowie z PAP.
Koprowicz przewiduje wzrost osób z wyraźnymi zaburzeniami psychicznymi, w tym z nasilającą się depresją.
Największym problemem stanie się utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów. Psychiatria od wielu lat jest niedofinansowana w Polsce i pomijana, jako mało potrzebna gałąź służby zdrowia. Często była traktowana przez rządzących jako nauka o wariatach, których należy zamykać w zakładach psychiatrycznych.
Tymczasem osób potrzebujących pilnej pomocy psychiatry jest coraz więcej. Po ustaniu pandemii ich liczba gwałtownie wzrośnie, a lekarze będą mieli bardzo dużo pracy. Zdaniem Koprowicza, skutki psychiczne jakie pozostawi w społeczeństwie koronawirus będą leczone przez długie lata.
