Więcej

    Wojna na Ukrainie. W Rosji nikt nie jest z niej zadowolony?

    Zwolennicy wojny uważają, że prezydent powinien podziałać bardziej zdecydowanie i siłowo, zwolennicy pokoju są niezadowoleni z sankcji – według oceny portalu Meduza na Kremlu już nie ma zadowolonych z działań Putina. Co to może oznaczać?

    Jak informuje Onet, według Meduzy, niezależnego rosyjskiego portalu, po trzech miesiącach rosyjskiej inwazji na Ukrainę nikt nie jest zadowolony z jej efektów, a dominującym uczuciem wśród zwolenników i przeciwników jest pesymizm.

    Jastrzębie i pacyfiści

    “Jastrzębie”, czyli zwolennicy wojny, uważają, że działania wojenne powinny się toczyć szybciej i bardziej zdecydowanie, są zwolennikami radykalnych, siłowych rozwiązań. Uważają, że trzeba zmobilizować rezerwistów i iść ostro do zwycięstwa.

    Natomiast przeciwnicy wojny to członkowie rządu i przedsiębiorcy tracący miliony z powodu sankcji. I nie chodzi tylko o straty finansowe, ale o to, że nie ma mowy o żadnym rozwoju: zgodny z prawem jest handel tylko z Chinami i Indiami, cała reszta odbywa się w szarej strefie, a wszystko sprowadza się tylko do tego, żeby jakoś przeżyć. I co gorsza, nie ma żadnych widoków na poprawę sytuacji. A sytuacja gospodarcza jest coraz gorsza.

    Tak wyglądają nastroje rosyjskich elit według Meduzy, potwierdzone przez źródła bliskie Kremla. Co gorsza, rozwiązania patowej sytuacji nie widać, a mimo gorączkowego poszukiwania takiego rozwiązania przez Kreml nadal go nie znaleziono. Władze nie są też gotowe na powszechną mobilizację – zresztą z wyników zamkniętych badań socjologicznych wynika, że Rosjanie, nawet jeśli popierają “operację specjalną” i samego Putina, to już niekoniecznie chcą sami walczyć albo wysyłać do walki swoich krewnych.

    Apogeum nastąpi latem

    Zdaniem rozmówców Meduzy teraz jeszcze nie jest tak źle, choć problemy już dają się we znaki. Apogeum przyjdzie latem i wtedy zacznie się sypać każda branża gospodarki. Przyznają, że nikt się nie spodziewał aż takiej skali sankcji, a do tego jeszcze mamy całkiem realną możliwość całkowitego embarga na import rosyjskiego gazu i ropy w całej Europie. Jednak część otoczenia Putina, głównie “jastrzębie” są zdania, że ta groźba nie zostanie zrealizowana. Sam Putin za każdym razem twierdzi, że problemy gospodarcze nie mają związku z wojną – co było widać podczas rozmowy z Antonem Alichanowem, gubernatorem Kaliningradu, który trudną sytuacje gospodarczą tego obwodu tłumaczył właśnie wojną. Putin strofując gubernatora zwrócił mu uwagę, że winna jest recesja i spadek w budownictwie, a “specjalna operacja wojskowa” w Donbasie nie ma z tym absolutnie nic wspólnego.

    Jednak z powodu niepowodzeń na froncie władze rosyjskie zrezygnowały z przeprowadzenia referendów o przyłączeniu do Rosji samozwańczych republik na Donbasie oraz obwodu chersońskiego, choć oficjalnie zostały one przełożone – datą, która się tu pojawia, jest 11 września. W tym samym czasie miałoby sie też odbyć referendum w sprawie przyłączenia do Rosji Białorusi – ale tu trzeba byłoby do tego przekonać Łukaszenkę, a on zdecydowanie nie popiera takiego rozwiązania.

    Co po Putinie?

    W takiej sytuacji coraz częściej pojawia się pytanie – co po Putinie. I nie chodzi tu o obalenie prezydenta czy spiskowanie, lecz raczej o myślenie życzeniowe, że wkrótce nie będzie kierował państwem, a wtedy wszystko da się odkręcić i naprawić. Tak z Europą, jak i z Ukrainą. Wśród następców Putina wymienia się mera Moskwy Siergieja Sobianina, zastępcę przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa i pierwszego zastępcę szefa administracji prezydenta Siergieja Kirijenkę. Ten ostatni należy do wewnętrznego kręgu Putina, jednak to, czy chciałby zostać prezydentem, nie jest pewne.

    Jednak nikt nie ma wątpliwości, że Putin odejdzie ze stanowiska wyłącznie wtedy, gdy jego stan zdrowia uniemożliwi mu rządzenie. W związku z tym niezadowolenie jego otoczenia wyraża się wyłącznie w rozmowach we własnym gronie. Poza nimi wszyscy wykonują rozkazy i starają się radzić sobie w wojennej i sankcyjnej rzeczywistości.

    WiadomościWojna na Ukrainie. W Rosji nikt nie jest z niej zadowolony?