Więcej

    Wojna na Ukrainie: Rosjanie walczą między sobą i okradają się nawzajem

    Morale rosyjskiej armii jest coraz gorsze. Jak wynika z rozmów przechwyconych przez ukraińskie służby, coraz częściej dochodzi do bratobójczych walk, a poszczególne grupy Rosjan nie tylko kradną co popadnie na Ukrainie, ale i okradają siebie nawzajem.

    Rosjanie nadal kradną na Ukrainie co się da i wysyłają do Rosji. Krewni rosyjskich okupantów robią na tym interesy – ale okradają także siebie nawzajem i kłócą się o telewizory, pralki i inne dobra nadesłane przez rosyjskich żołnierzy z Ukrainy. W rozmowie przechwyconej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy Rosjanka skarży się swojemu “dostawcy”, że podział dużego łupu, który wysłał, pozostawiał wiele do życzenia i był duży problem z podziałem dużego telewizora bez pudełka, małego telewizora w pudełku i mikrofalówki. Zdaniem kobiety dostali je nie ci, co powinni, a “dostawca” powinien na ten temat porozmawiać z Wową. Została już tylko pralka.

    W kolejnej przechwyconej rozmowie, tym razem przez wywiad Ukrainy, Rosjanin skarży się matce, że Federacyjna Służba Bezpieczeństwa zabiera żołnierzom łupy wywożone z Ukrainy, rewiduje ich i zabiera wszystko, nawet takie rzeczy jak wędki. A jak ktoś próbuje protestować, to może zostać aresztowany.

    – Na szczęście Gaszimow miał kilku znajomych… – opowiada żołnierz o jednej z takich sytuacji. – Tam jest bardzo surowo. Pamiętasz zdjęcie z quadem, które ci wysłałem? Nasi próbowali go wziąć, żeby później sprzedać. FSB to zabrała!

    Rosjanie nie tylko kradną, ale także biją się o łupy między sobą. Powodem jest brak doświadczenia żołnierzy, wśród których jest wielu, którzy dopiero co przyjechali na wojnę, ale też koszmarny bałagan w dowodzeniu i brak łączności między oddziałami, wskutek czego nie wiadomo, gdzie który jest.

    – 3. kompania piechoty to 95 proc. ochotników, ponieważ reszta jest albo martwa, albo ranna. Z piechoty nie zostało nic – opowiada żołnierz. – Cały czas strzelają do siebie. Nie mają łączności, ktoś powie: “naszych tam nie ma”,  i oni pójdą, i wszystkich zastrzelą.

    Żołnierz mówi, że strzelanie przez pomyłkę do własnych oddziałów to norma, a zdarza się, że rosyjska artyleria ostrzeliwuje rosyjską piechotę. Brakuje też sprzętu. Wozy bojowe jego oddziału zostały zniszczone przez ostrzał ukraiński, a wtedy dowódca powiedział im: “to bierzcie łopaty i idźcie jak piechota, na śmierć”.

    WiadomościWojna na Ukrainie: Rosjanie walczą między sobą i okradają się nawzajem