200 mężczyzn zostało powołanych do armii samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej – i zniknęło. Tak twierdzą ich żony, które od czterech miesięcy nie mogą się dowiedzieć, co stało się z ich mężami. Armia odmawia udzielenia odpowiedzi.
– Dzień dobry, jesteśmy żonami zmobilizowanych do 121. regimentu, 2. batalionu – mówi na opublikowanym na YouTube i O2.pl nagraniu jedna z żon. – Obecnie nie wiemy, już cztery miesiące, gdzie znajdują się nasi mężowie.
Mężczyźni zostali powołani do wojska 24 lutego, nagle, zabrani wprost z zakładów pracy. Jak zwracają uwagę żony, co najmniej połowa z nich nie została wcześniej zmobilizowana z powodu poważnych kłopotów ze zdrowiem. Wszystkich zmobilizowanych wywieziono w nieznanym kierunku i słuch o nich przepadł. Od tego czasu kobiety ani nie dostały informacji o swoich mężach – ani żołdu za cztery miesiące służby.
– Według naszych informacji 6 czerwca dowództwo miało ich wypuścić z powrotem do domów – mówi reprezentantka żon. – Ale nie dojechali. Udało się to tylko niektórym członkom 121. pułku i 4. batalionu. A gdzie znajdują się pozostałe oddziały?
Kobiety twierdzą, że zwracały się do wszystkich możliwych instancji, dzwoniły wszędzie, gdzie to możliwe, ale nikt nie udzielił im jakiejkolwiek informacji, gdzie są ich mężowie.
“Zmobilizowali naszych mężów, zabrali ich z pracy i nie pozwolili wrócić do domu nawet na jeden dzień” – mówią kobiety. – “Nie wiemy co się teraz z nimi dzieje, czy są żywi, czy nie – nikt nie może nam na to nam odpowiedzieć. Jak to jest możliwe?! 200 ludzi to co, igła w stogu siana?! Odpowiedzcie nam, do kogo jeszcze mamy się zwrócić?”.