Więcej

    Wojna na Ukrainie: czy zabraknie nam oleju?

    Ukraina jest jego największym producentem na świecie, Rosja zajmuje drugie miejsce. Wiadomo, że z powodu wojny plony na Ukrainie spadną co najmniej o połowę. Czy zabraknie nam oleju słonecznikowego?

    Wojna trwająca na Ukrainie nie sprzyja obsiewaniu pól i czekaniu na plony, zresztą większość mężczyzn, która się tym zajmowała, i tak walczy teraz na wojnie. Brak męskich rąk do pracy może się dać we znaki także w Rosji, która teraz, wobec niepowodzeń na ukraińskim froncie, rozpoczęła powszechną, choć ukrytą mobilizację, a początek otwartej zapowiedziała na 1 kwietnia.

    Ukraińskie ministerstwo rolnictwa szacuje, że w tym roku plony słonecznika będą co najmniej o połowę mniejsze – wiosna zostanie obsianych około 7 mln hektarów zamiast 15, jak rok wcześniej. To oznacza poważny spadek produkcji oleju. Niedobór już zgłaszają kraje Europy zachodniej, jak Belgia, Francja czy Niemcy, o czym poinformował portal dlahandlu.pl. Czy oleju słonecznikowego może zabraknąć także w Polsce?

    Według zgodnej opinii przedstawicieli największych sieci handlowych obecnych w Polsce olej słonecznikowy powinien być w ciągłej sprzedaży, ale trzeba się nastawić na to, że jego cena wzrośnie. Klienci już zresztą o tym wiedzą, ponieważ zaczęli robić zapasy oleju – jego sprzedaż wzrosła między innymi w Biedronce.

    Gdyby jednak pojawiły się jakieś problemy z dostawami, to we wszystkich sieciach klienci będą mieli do dyspozycji całą gamę innych olejów, od kokosowego, z pestek winogron, dyni, poprzez oliwę z oliwek aż po rzepakowy pod różnymi nazwami. A ponieważ jest on produkowany w Polsce – nie ma obaw, że go zabraknie.

    WiadomościWojna na Ukrainie: czy zabraknie nam oleju?