Więcej

    9-latek zginął na karuzeli. Jest wyrok!

    Półtora roku bezwzględnego więzienia, zadośćuczynienie po 100 tysięcy złotych dla rodziców zmarłego chłopca, zakaz prowadzenia działalności przez dwa lata zapłata kosztów sądowych. Taki wyrok usłyszał właściciel wesołego miasteczka w Szczytnie, w którym doszło do tragedii.

    Zdarzenie miało miejsce ponad trzy lata temu, 22 lipca 2018 roku: 9-letni Bartek wybrał się z rodzicami i wujkiem do wesołego miasteczka. Chłopiec chciał się przejechać na karuzeli typu “break dance”, z gondolami i wsiadł do niej razem z wujkiem. Zapięli pasy, a karuzela ruszyła. Niestety, wkrótce po uruchomieniu karuzeli pękł spaw przytrzymujący ich gondolę, która spadła i przewróciła się na bok.

    Bartek i jego wujek wypadli z gondoli. Obu w bardzo ciężkim stanie zabrano do szpitala. Niestety, Bartka nie udało się uratować – chłopiec zmarł z powodu rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. Jego wujek przeżył, ale doznał poważnego urazu kręgosłupa.

    Sprawą wypadku zajęła się Prokuratura Rejonowa w Szczytnie, która ustaliła, że obsługa karuzeli była trzeźwa, a sprzęt miał wszystkie wymagane badania techniczne. Jednak zdaniem prokuratora prowadzącego sprawę właściciel wesołego miasteczka, Jacek T., powinien też na bieżąco sprawdzać stan swojego sprzętu, a zwłaszcza spawów. To właśnie pęknięcie jednego z nich w pobliżu gondoli spowodowało jej oderwanie od karuzeli. Gdyby sprawdzano sprzęt na bieżąco, nie doszłoby do tej tragedii.

    Prokuratura postawiła Jackowi T. zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia osoby dorosłej i nieumyślne spowodowanie śmierci 9-letniego chłopca. Groziło mu do 5 lat więzienia.

    Wyrok w tej sprawie zapadł dopiero po 3 latach, ponieważ rozprawy się odwlekały: nie stawiali się na nie albo oskarżony, albo świadkowie. Ostatecznie po ponad trzech lata Sąd Rejonowy w Szczytnie skazał Jacka T. na półtora roku bezwzględnego więzienia, nakaz zapłaty zadośćuczynienia po 100 tysięcy złotych dla rodziców Bartka, nakaz zapłaty kosztów sądowych, a także zakaz prowadzenia działalności w branży rozrywkowej z udziałem urządzeń mechanicznych przez dwa lata.

    Sędzia podzielił opinię prokuratury o tym, że wykonywanie okresowych przeglądów nie wystarcza i skazany miał obowiązek na bieżąco sprawdzania stanu sprzętu. Wtedy nie doszłoby do tragedii. Sędzia zwrócił też uwagę, że według oceny biegłego pęknięcie spawu powstało dużo wcześniej niż doszło do tragedii i pogłębiało się, co jest dowodem na to, że Jacek T. przez dłuższy czas nie sprawdzał urządzenia – bo gdyby to robił, to zauważyłby pęknięcie. Sędzia nie znalazł też istotnych okoliczności łagodzących w tej sprawie: Jacek T. nie wyraził skruchy i nie poczuwał się do obowiązku rekompensaty rodzicom chłopca choć w minimalnym stopniu krzywdy, jaką im wyrządził.

    Wyrok nie jest prawomocny. Rodzina Bartka już zapowiedziała apelację, uważając, że kara jest zbyt łagodna.

    Źródło: Fakt

    Wiadomości9-latek zginął na karuzeli. Jest wyrok!