Ukraina: Kijów szykuje się do oblężenia i walk ulicznych

walki, Ukraina fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Mieszkańcy stolicy Ukrainy mają nadzieję, że Rosjanie nie zaatakują Kijowa. Ale na wszelki wypadek, gdyby jednak tak się stało, kopią okopy, robią koktajle Mołotowa i na wiele innych sposobów przygotowują się do wojny.

Jak opisuje Marcin Wyrwał, dziennikarz Onetu, który jest w Kijowie, każdy dzień to bardzo intensywne przygotowania do rosyjskich ataków. Kijów nie jest jeszcze nawet oblężony, a Rosjanie ostatnio zostali odepchnięci od miasta na 70 kilometrów przez siły ukraińskie. Jednak mieszkańcy wolą być gotowi na ewentualnych atak lądowy. Dlatego kopią okopy, produkują kolejne koktajle Mołotowa – na jednym stanowisku jest ich nawet 600! – a także spawają metalowe jeże i ustawiają na ulicach betonowe zapory, które mają utrudnić poruszanie się po mieście pojazdom pancernym i czołgom. Są wyznaczone stanowiska dla snajperów, a dodatkowo ludzie organizują się w grupach znajomych do innych działań.

Kijowianie są zdeterminowani i wściekli. Wszystko wskazuje na to, że będzie tak, jak zapewniał mer Kijowa, Witalij Kliczko: najeźdźców będzie tu atakować każda ulica, każdy dom i każde okno.

Miasto jest bronione przez trzy linie: pierwsza to linia wojskowa, około 20 km od centrum, z bronią maszynową i artylerią. Tu przewidziane są starcia z wrogiem twarzą w twarz. Druga linia okala miasto: tu zaczyna się walka miejska, gdzie ogromną rolę, oprócz wojska, odgrywa obrona terytorialna. Są okopy i concertina, ale także koktajle Mołotowa i butelki z benzyną.

Trzecia linia obrony to już samo miasto. Na ulicach już stoją betonowe zapory, które sprawiają, że pojazdy moga się poruszać jedynie zygzakiem. Pospawane na krzyż szyny i metalowe kolce mają powstrzymać czołgi, a ulokowani w okolic snajperzy – ich załogi. Obrońcy przygotowują także żelazne konstrukcje, które będą pełnić role kamizelek kuloodpornych. Bardzo ich tu brakuje. Taka żelazna konstrukcja może podobno wytrzymać nawet strzał z karabinu snajperskiego.

Wszyscy liczą na to, że Rosja mimo wszystko nie uderzy na Kijów i walk miejskich nie będzie, zwłaszcza że Rosjanie mocno ociągają się z atakiem, a ich zasoby personalne się kończą. Gdyby jednak zdecydowali się wejść do miasta – kijowianie są na to przygotowani.

Źródło: Onet
Podziel się: