“Była najbardziej kochającą, miłą osobą” – mówią o 63-letniej Tammy Perreault jej przyjaciele. Kobieta zginęła tragicznie na plaży w Karolinie Południowej – porwany przez wiatr parasol plażowy wbił się w jej pierś.
Do tragedii doszło 11 sierpnia na plaży Garden City w okolicach Surfside w USA, gdzie mieszkała 63-letnia Tammy Perreault. Kobieta postanowiła spędzić ten dzień na plaży.
Nagle mocniej zawiał wiatr i porwał jeden z parasoli plażowych wbitych w piasek. Parasol poleciał w stronę Tammy i wbił się ostrym końcem w jej klatkę piersiową. Parasole na tamtejszych plażach nie mają podstawki z obciążnikiem, jak u nas, ale ostro zakończone końce, które po prostu wbija się w piasek. Niestety, nie jest to zbyt pewna metoda, bo – jak dowiódł ten wypadek – wystarczy jeden silny podmuch wiatru, by wyrwać parasol.
Jak poinformowała media tamtejsza koronerka Tamara Willard, wezwani medycy walczyli o życie kobiety, jednak nie udało im się jej uratować. Obrażenia były zbyt rozległe.
Według Amerykańskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich, jak podało Metro po tragicznym wypadku, nawet 3 tys. osób rocznie w kraju odnosi obrażenia z powodu parasoli porywanych przez wiatr.