Więcej

    Tragiczna śmieć malutkiej Diany. Matka zostawiła ją samą, bo pojechała na spotkanie z nowym chłopakiem

    37-letnia Alessia zostawiła półtoraroczną córeczkę Dianę samą w domu. Kobieta poznała na Tinderze mężczyznę i pojechała do niego na sześć dni! Malutka zmarłą z głodu i pragnienia.

    Jak informuje Onet, wszystko zaczęło się 14 lipca – tego dnia Alessia, mieszkająca w Mediolanie, wyjechała do Bergamo, bo tam mieszkał mężczyzna, którego poznała na Tinderze. Przed wyjazdem nakarmiła i przewinęła córeczkę, zostawiła jej przy łóżeczku butelkę z mlekiem, a później opuściła żaluzje i wyszła z domu.

    Nie było jej sześć dni. W tym czasie w mieszkaniu temperatura musiała sięgać około 30 stopni Celsjusza, bo nie ma tam klimatyzacji. Brak jedzenia i wody oraz upał spowodowały śmierć dziecka. Gdy więc Alessia wróciła do domu – Diana już nie żyła. Kobieta pobiegła do sąsiadki, a ta wezwała pogotowie, ale dziewczynki nie udało się już uratować.

    Sanitariusze stwierdzają, że dziecko nie żyło od co najmniej 25 godzin, więc wzywają policję. A funkcjonariusze zatrzymują matkę Diany i przerażająca prawda wychodzi na jaw. Alessia próbuje się bronić, mówiąc, że zostawiła dziewczynkę z opiekunka, ale szybko się wydaje, że to kłamstwo. Z kolei mężczyźnie, do którego pojechała, powiedziała, że zostawiła dziecko ze swoja siostrą, co też nie było prawdą. On sam zeznał, że przez 6 dni pobytu u niego była w świetnym humorze i doskonale się bawiła. Powiedział też, że jeździła z nim, gdy jechał wykonywać różne prace – jest elektrykiem – także do Mediolanu. Ale ani razu nie wspomniała, że przy okazji chciałaby odwiedzić córeczkę.

    Sama Alessia przyznała się policji w przesłuchaniu, że liczyła się z możliwością śmierci dziewczynki. Ale, jak powiedziała, potencjalny związek z mężczyzną z Bergamo był dla niej tak ważny, że nie chciała przerywać pobytu u niego, nawet wtedy, gdy obawiała się, że malutka Diana może zachorować albo umrzeć.

    Ta historia jest przerażająca tym bardziej, że według dotychczasowych ustaleń kobieta jest w pełni poczytalna, nie bierze narkotyków i nie cierpi na depresję poporodową, więc można uznać, że jest w pełni świadoma tego, co zrobiła. Sąsiedzi zgodnie twierdzili, że dziecko nigdy nie wyglądało na niedożywione czy zaniedbane. Diana była szczupła i dość blada, ale w granicach normy.

    Dlaczego jednak dziewczynka nie płakała, co mogłoby zaalarmować sąsiadów i uratować jej życie? Policja przypuszcza, że przed wyjazdem matka podała Dianie środki uspokajające. W mieszkaniu znaleziono ich opakowania, ale nie wiadomo jeszcze, ile z tego zostało podane dziewczynce. To wyjaśnią wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej 26 lipca.

    Gdy będą znane ich wyniki, a śledczy zakończą dochodzenie, Alessia stanie przed sądem. Prawdopodobnie zostanie oskarżona o zabójstwo córeczki.

    WiadomościTragiczna śmieć malutkiej Diany. Matka zostawiła ją samą, bo pojechała na spotkanie...