Więcej

    Sytuacja na granicy: wojsko, policja i strach przed wojną

    Do niedawna to były ciche wsie i miasteczka leżące przy granicy z Białorusią, w których niewiele się działo. Teraz całą dobę słychać policyjne syreny i widać konwoje wojskowych samochodów. Mieszkańcy zaczynają bać się wojny.

    To nie jest strach przed migrantami, bo na nich, mieszkając w pasie przygranicznym, napatrzyli się już dosyć. Zgodnie mówią, że to zazwyczaj byli spokojni, normalni ludzie, przychodzili małymi grupkami, nikogo nie zaczepiali i szli dalej. Tam, gdzie wszyscy się znają, wiadomo było, że to nie miejscowi. Ale nikomu nie wadzili.

    Teraz jest inaczej. Głównie z powodu policji i wojska: w miejscowościach niedaleko granicy, także tych nie objętych stanem wyjątkowym, całą noc słychać warkot wojskowych ciężarówek i śmigłowców, widać światła policyjnych “kogutów”. To powoduje nerwowość – a także świadomość, że kilkaset metrów dalej za zasiekami rozbiło obóz około 800 osób, a w ogóle w lasach to może ich być nawet kilka tysięcy. Tego boją się mieszkańcy Kruglan koło Kuźnicy. Stan wyjątkowy tej miejscowości nie obejmuje, ale strefa zaczyna się zaraz za Kruglanami.

    To była zawsze spokojna, cicha wieś, a teraz mieszkańcy czują się jak na froncie. Latają helikoptery, pełno oddziałów wojska i policji, co i rusz jadą samochody na sygnale. Szkoła w Kuźnicy jest zamknięta, przedszkole działa, ale niewiele dzieci w nim jest. Większość rodziców stwierdziła, że w takiej sytuacji woli mieć maluchy blisko siebie, w domu. Bo a nuż trzeba będzie szybko uciekać?

    Ludzie nie boją się migrantów, ale mieszkając przy granicy doskonale wiedzą, że to celowa gra Łukaszenki. Wiedzą też, choćby z czasów, gdy tą samą droga uciekali białoruscy opozycjoniści, do czego zdolny jest Łukaszenka. I w takiej sytuacji, gdy ma się kilka tysięcy głodnych, zmęczonych, przemarzniętych i zdesperowanych ludzi za granicą, którzy doskonale wiedzą, że nie mogą wrócić na Białoruś, bo tam czekają umundurowani funkcjonariusze z bronią – to może dojść do wszystkiego. Polska, nawet za zasiekami, to dla nich już jednak zachodnia cywilizacja i jej standardy. Dlatego będą do niej usiłowali się dostać ze wszystkich sił. Czy będzie wojna?

    Gdy przejście graniczne w Kuźnicy zostało zamknięte, sytuacja trochę się uspokoiła, bo zniknęły tiry stojące tu zawsze w kolejce do przejścia. Zawrócono ich kilkaset. Ale wojsko i policja nadal są. Część mieszkańców, zwłaszcza tych mieszkających nad samą granicą, opuściła domy. Boją się, co będzie dalej.

    Źródło: Fakt

    WiadomościSytuacja na granicy: wojsko, policja i strach przed wojną