10 kwietnia o godz. 8.41 w całym kraju zostaną uruchomione syreny alarmowe. Przeciwko temu zaprotestował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. “W mieście jest 120 tysięcy ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu” – napisał. – “Apeluję o ciszę”.
Włączenie syren ma upamiętnić tych, którzy 12 lat temu – jak powiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński – “chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę”. Tego dnia w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem w Rosji zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźstwie, a także posłowie, urzędnicy państwowi i dowódcy Wojska Polskiego. Wszyscy byli członkami polskiej delegacji na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
10 kwietnia o godz. 8.41, zgodnie z przepisami zostanie uruchomiony ciągły dźwięk syren. Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności.
Przeciwny upamiętnieniu rocznicy akurat dźwiękiem syren jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Warszawa przyjęła kilkaset tysięcy kobiet i dzieci, które uciekły z Ukrainy przed wojną. Tam syreny ostrzegały przed atakiem rakietowym albo nalotem bombowym.
“Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu” – napisał na swoim profilu na FB. – “Syreny w Miasto Stołeczne Warszawa są w gestii wojewody. Apeluję o ciszę!”.