W środę w Warszawie odbyła się kolejna manifestacja w obronie praw kobiet, równości i praw człowieka, a także w sprawie klimatu. Sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów protestujący przeszli pod siedzibę Komendy Policji przy ul. Wilczej, gdzie doszło do starć z funkcjonariuszami.
Środowy protest w Warszawie odbywał się pod hasłem ”Spacer dla przyszłości”. Uczestnicy manifestacji spotkali się o godzinie 17:00 przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wśród haseł pojawiających się na ulicach Warszawy był sprzeciw wobec możliwości zawetowania budżetu Unii Europejskiej przez polski rząd, a także kwestie problemów klimatycznych. Oba tematy były ściśle związane z rozpoczynającym się w czwartek szczytem UE.
Krótko po rozpoczęciu spaceru protestujący zostali otoczeni kordonem policji. Przez kolejne dwie godziny marsz był blokowany w Alejach Ujazdowskich. Część z uczestników, po uprzednim wylegitymowaniu przez policję, sama opuściła manifestację. Pozostali, którzy blokowali ruch samochodowy zostali wyprowadzeni przez funkcjonariuszy. Jedna z osób biorących udział w proteście została zatrzymana.
Na znak protestu z zatrzymaną manifestacja przeniosła się przed siedzibę komendy policji przy ul. Wilczej. Tam doszło do starć z policją i kolejnych zatrzymań. Jednej z uczestniczek funkcjonariusze złamali rękę, a następnie odmówili pomocy medycznej.
Z informacji przekazywanych przez uczestników manifestacji, w tym przez aktywistkę Strajku Kobiet Klementynę Suchanow, rozkazy na środową manifestację dotyczyły wyłapywania osób niepełnoletnich i kierowania ich do sądów czterdziestoośmiogodzinnych.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak poinformował, że funkcjonariusze wyłącznie dbali o porządek i bezpieczeństwo. Jedna z osób stawiała opór uniemożliwiając policjantom podjęcie interwencji, wobec czego mundurowi zastosowali środki przymusu bezpośredniego. Kobieta została zatrzymana i doprowadzona do radiowozu, gdzie wykonano dalsze czynności. Zatrzymana skarżyła się na ból ręki, w związku z czym jedna z policjantek będąca na miejscu zdarzenia udzieliła jej niezbędnej pomocy medycznej.
Marczak przekazał również, że policjanci wzywali karetkę, ale z uwagi na brak zagrożenia życia, pogotowie nie mogło podjąć zgłoszenia.
Źródło: tvn24.pl