Anatolij Antonow, ambasador Rosji w USA podczas wywiadu w rosyjskiej telewizji publicznej powiedział, że Amerykanie chcą rozpoczęcia poważnych negocjacji w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. “Jest grupa polityków gotowych do spełnienia tych żądań” – przyznał.
Według słów ambasadora brak sukcesów w wojnie na Ukrainie sprawił, że część polityków Kremla przeszła do opozycji wobec Putina i jest gotowych do zakończenia tej wojny, wycofania się, a nawet przyjęcia kar za wywołanie konfliktu. Podkreślił też, że on sam do nich nie należy.
Według Antonowa takie warunki stawiają Amerykanie, którzy chcą przede wszystkim wstrzymania przez Rosję działań wojennych na Ukrainie, wyprowadzenia wojsk z granic tego kraju i poniesienia konsekwencji prawnych oraz gospodarczych zaatakowania innego suwerennego państwa.
“Jest grupa polityków gotowych do spełnienia tych żądań” – powiedział, mając na myśli Kreml, zaznaczając, że on sam i jego pracownicy mówią stanowcze “nie” takim żądaniom. Są głęboko przekonani, że cel “specjalnej operacji” musi zostać osiągnięty i nie zamierzają ani zawrócić z tej drogi, ani się poddać.
Antonow ostrzegł też, że sytuacja staje się coraz bardziej poważna – chociaż Rosjanie nie dokonali żadnych postępów na froncie, wręcz przeciwnie, wycofują się spod Charkowa, a na Donbasie stoją w miejscu. Jednak zdaniem Antonowa mimo to – a może właśnie dlatego – sytuacja jest niezwykle niebezpieczne i dalsze naciski na Rosję mogą spowodować konflikt nuklearny.
Przypomnijmy, że kilka dni temu o trwającym przewrocie na Kremlu poinformował Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu. Przewrót ma być wywołany niepowodzeniem wojny na Ukrainie i poważną chorobą Putina, który z jej powodu staje się coraz bardziej nieprzewidywalny.