Więcej

    Poznański szpital tymczasowy z problemami

    Szpital tymczasowy, który powstał na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich miał zyskać gotowość do przyjęcia pacjentów 30 listopada. Dzień otwarcia przełożono jednak na 3 grudnia, bo nie dojechał sprzęt. 3 grudnia, z tego samego powodu, też nie udało się uruchomić placówki.

    Szpital tymczasowy w Poznaniu oczekuje na tomograf komputerowy, który jest niezbędny, aby Narodowy Fundusz Zdrowia zapłacił za funkcjonowanie placówki. Sprzęt miał przyjechać do stolicy Wielkopolski w minionym tygodniu, ale nadal go nie ma. Na dzisiaj wiadomo, że ma być dostarczony na teren MTP do 5 grudnia, co oznacza, że szpital tymczasowy mógłby rozpocząć działalność na początku przyszłego tygodnia.

    – Zakładaliśmy, że do szpitala tymczasowego trafi tomograf przenośny. Udało nam się jednak pozyskać tomograf stacjonarny, jeden z najlepszych na rynku. Jak tylko przyjedzie do Poznania w najbliższych dniach, szpital ruszy – tłumaczył wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk.

    Poza brakiem tomografu komputerowego, szpital jest gotowy do przyjęcia pacjentów. Wszystkie niezbędne instalacje, w tym instalacja dostarczająca tlen są już gotowe. Szpital ma również zapewnioną kadrę, która zaopiekuje się pacjentami chorymi na koronawirusa. Zarówno władze miasta, jak i Uniwersytet Medyczny w Poznaniu wywiązały się ze swoich zobowiązań w ustalonym czasie. W tej chwili trwa wyłącznie oczekiwanie na przyjazd tomografu komputerowego.

    W początkowej fazie NFZ planuje uruchomić 66 łóżek, w tym 10 przeznaczonych dla pacjentów wymagających intensywnej opieki medycznej. Prof. Andrzej Tykarski, rektor Uniwersytetu Medycznego, który sprawuje nadzór nad szpitalem tymczasowym twierdzi, że to zły pomysł.

    Zgodnie z planem w szpitalu tymczasowym budowanym na terenie MTP w pierwszej fazie miało być uruchomionych 150 łóżek. Prof. Tykarski uważa, że przy zmniejszeniu liczby dostępnych łóżek, funkcjonowanie szpitala będzie nieopłacalne. Koszty leczenia koronawirusa wymagają specjalistycznego sprzętu oraz wykwalifikowanych pracowników, co sprawia, że są znacznie wyższe niż w innych szpitalach.

    Ponadto rektor zwraca uwagę na fakt, że zatrudniono już pracowników z myślą o opiece nad 150 pacjentami i nie wiadomo teraz, w jaki sposób kontynuować podpisane umowy oraz kontrakty. Zmiana decyzji może negatywnie wpłynąć na personel medyczny, który nie będzie chciał pracować w szpitalu tymczasowym.

    Rzeczniczka wielkopolskiego oddziału NFZ Marta Żbikowska-Cieśla uspokaja sytuację mówiąc, że szpital na terenie MTP będzie otrzymywał pieniądze za gotowość przyjęcia pacjentów, a  więc również za te łóżka, które pozostaną puste. Według wyliczeń NFZ szpital będzie otrzymywał 2,5 mln złotych miesięcznie. Za jedno łóżko otrzyma 822 zł za dobę, a 1026 zł – jeśli w łóżku znajdzie się pacjent zakażony wirusem SARS-CoV-2. Łóżka z respiratorem NFZ wycenił na kwotę 3773 zł za gotowość i 4321 zł za łóżko, w którym przebywa pacjent. Pieniądze za stan gotowości otrzyma również punkt przyjęć szpitala; będzie to kwota 18,3 tys. zł za dobę.

    Docelowo szpital tymczasowy w Poznaniu ma dysponować liczbą 596 łóżek. Dodatkowo w hali nr 5 powstaje drugi szpital tymczasowy, który będzie mógł przyjąć 300 pacjentów.

    Źródło: tenpoznan.pl

    WiadomościPoznański szpital tymczasowy z problemami