Więcej

    Ojciec 14-miesięcznego dziecka ujawnia możliwe przyczyny zgonu syna

    Do tragedii doszło 25 grudnia w Kamieniu Pomorskim w województwie zachodniopomorskim. 24-letnia kobieta i 14-miesięczne dziecko z objawami zatrucia trafili do szpitala. Niestety, pomimo walki lekarzy, dziecko zmarło. Ojciec podejrzewa, że przyczyną zatrucia była nieprofesjonalnie przeprowadzona deratyzacja mieszkania.

    W piątek, 25 grudnia ok. godziny 13:00 33-letni ojciec dziecka zaalarmował służby o złym samopoczuciu swoim oraz przebywających z nim 24-letniej kobiety i 14-miesięcznego syna. Poszkodowani uskarżali się na bóle brzucha i głowy, nudności, wymioty i złe samopoczucie. Na miejscu interweniowały służby. Z uwagi na podejrzenie zatrucia tlenkiem węgla, z budynku ewakuowano wszystkich mieszkańców; łącznie dziewięć osób.

    Zespół ratownictwa medycznego udzielił niezbędnej pomocy poszkodowanym, a następnie przetransportował do szpitala 25-latkę i 14-miesięczne dziecko.

    Obecni na miejscu zdarzenia strażacy dokonali pomiaru stężenia czterech gazów – tlenu, metanu, siarkowodoru i tlenku węgla. Dwukrotne badanie nie wykazało obecności żadnej szkodliwej substancji.

    W trakcie interwencji w mieszkaniu dziecko było przytomne, a jego parametry życiowe pozostawały w normie. Kilka godzin później doszło do zatrzymania akcji serca i 14-miesięczny chłopczyk zmarł.

    Po godzinie 18:00 policja ponownie wezwała do mieszkania zastęp straży pożarnej. Czujnik wykazał obecność siarkowodoru w powietrzu, co spowodowało, że na miejsce zdarzenia zadysponowano specjalistyczną grupę chemiczną z Państwowej Straży Pożarnej ze Szczecina. Strażacy potwierdzili obecność ”siarkowodoru oraz dwutlenku siarki w stężeniu zagrażającym życiu” – przekazał st. kpt. Michał Wiaderski.

    Ojciec dziecka podejrzewa, że przyczyną pojawienia się niebezpiecznej substancji była źle przeprowadzona deratyzacja. Na początku listopada w mieszkaniu zajmowanym przez poszkodowanych doszło do awarii centralnego ogrzewania, a następnie w lokalu pojawiły się szczury. Lokatorzy prosili właściciela o wynajęcie firmy zajmującej się deratyzacją. Jak twierdzi 33-latek, właściciel mieszkania postanowił zwalczyć gryzonie na własną rękę, chociaż środki do deratyzacji mogą zakupić wyłącznie osoby posiadające specjalne uprawnienia.

    Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób, mającego postać rozprzestrzeniania substancji trującej, którego skutkiem była śmierć dziecka. Za takie przestępstwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

    Źródło: polsatnews.pl

    WiadomościOjciec 14-miesięcznego dziecka ujawnia możliwe przyczyny zgonu syna