Więcej

    NIK alarmuje: polskie dzieci tyją!

    Najwyższa Izba Kontroli 16 grudnia opublikowała raport “Dostępność profilaktyki i leczenia dla dzieci i młodzieży z zaburzeniami metabolicznymi wynikającymi z otyłości i chorób cywilizacyjnych”. Wynika z niego, że polskie dzieci mają coraz większy problem z otyłością i nadwagą.

    Raport obejmuje czas od stycznia 2018 do końca marca 2020 i wynika z niego, że aż 21,7 proc. dzieci ma kłopoty z tyciem: jedna trzecia cierpiała na otyłość, a dwie trzecie miało nadwagę. W dodatku z raportu wynika, że problem otyłości dotyka coraz młodsze dzieci – nawet trzyletnie i w wieku wczesnoszkolnym.

    Zdaniem NIK takie wyniki świadczą o tym, że działania Ministerstwa Zdrowia są w tej dziedzinie mało skuteczne, bo nie doprowadziły do choćby zahamowania tempa wzrostu liczby otyłych dzieci. W latach 2018 – 2020 ministerstwo nie stworzyło warunków do kompleksowej opieki profilaktycznej i leczniczej dla dzieci i młodzieży, którzy mają problem z nadmierną masą ciała.

    Brakuje także specjalistów, którzy mogliby pomagać dzieciom mającym zaburzenia metaboliczne. Zresztą nawet gdyby tacy byli, to NFZ raczej by ich nie zatrudnił ze względu na niedoszacowanie kontraktów. To jest powodem, że na wizytę u specjalisty dietetyka trzeba czekać nawet rok! Według raportu NIK w placówkach zdrowia doszło do redukcji masy ciała jedynie w przypadku kilkunastu procent pacjentów do 18. roku życia, którzy zgłosili się z takim problemem.

    Profilaktyka praktycznie nie istnieje – w okresie badanym przez NIK ponad połowa kontrolowanych placówek POZ nie wydała ani złotówki na zapobieganie otyłości i nadwadze, ograniczając działania do ustnych poleceń i materiałów firm farmaceutycznych. Nie działa system monitorowania tego, jak wygląda opieka zdrowotna nad dziećmi z otyłością, a badaniami bilansowymi, które teoretycznie są obowiązkowe, w roku 2018 i 2019 objęte było tylko 60 proc. dzieci i młodzieży. Dla porównania w 2013 było to 90 proc.

    Według danych Instytutu Żywienia i Żywności z 2018 r., które przytacza NIK, polskie dzieci są zaliczane do najszybciej tyjących w Europie. W 2018 r. nadwagę miało nawet 30,5 proc. dzieci w wieku szkolnym! Tymczasem problem nadal często jest bagatelizowany i uważany bardziej za efekt estetyczny niż chorobę cywilizacyjną, którą jest w istocie, a która może prowadzić do cukrzycy, nadciśnienia, schorzeń serca i układu krwionośnego, a także kłopotów z układem oddechowych i chorób stawów.

    Zdaniem NIK w podstawowym koszyku świadczeń powinno się znaleźć poradnictwo żywieniowe i leczenie dietetyczne. Natomiast resort zdrowia powinien zapewnić odpowiednią liczbę lekarzy, psychologów, dietetyków i rehabilitantów dla dzieci i młodzieży i starać się o zwiększenie miejsc pracy dla tych specjalistów, a także przypilnować, by badania bilansowe były rzetelnie wykonywane u dzieci i młodzieży.

    Źródło: portalsamorządowy.pl

    WiadomościNIK alarmuje: polskie dzieci tyją!