Węgrzy mają obecnie najtańsze paliwo w Europie. Przyjezdni na stacjach benzynowych zobaczą jednak dwa cenniki. Taniej zatankować mogą tylko osoby z węgierskimi numerami rejestracyjnymi.
Benzyna 95 kosztuje na Węgrzech 480 forintów (ok. 1,25 euro / 5,85 zł). Cena ta jednak nie dotyczy osób przejeżdżających przez kraj. Oni na stacjach benzynowych będą już musieli zapłacić od 780 do 810 forintów. Różnica zatem jest niezwykle wysoka. Jak to się dzieje, że Węgrzy mają tak tanią ropę?
Ceny są tam oczywiście regulowane, co nie podoba się Komisji Europejskiej. Relacje między komisją, a Węgrami nie są jednak najlepsze, a rządzący w kraju Viktor Orban zdecydował się na przedłużenie cen benzyny i gazu aż do października.
Co konkretnie nie podoba się Komisji Europejskiej? Sztucznie utrzymywane ceny mają łamać zasady uczciwej konkurencji na rynku europejskim. KE wskazuje też na dyskryminację osób przejeżdżających przez Węgry, które są zmuszone zapłacić wyższe ceny.
Drastycznie podniesienie cen (a takie byłoby dla Węgrów, gdyby wyrównano stawki z tymi dla obcokrajowców) mocno wpłynie jednak na portfele mieszkańców kraju. Z tego też powodu władze kraju mogą być wyjątkowo zdeterminowane, żeby jak najdłuższej utrzymywać korzystne ceny.
Wysoka cena paliw. Również w Polsce
Eksperci ostrzegali przed możliwym wzrostem cen paliw już w marcu. Niestety, ich prognozy się sprawdziły. Wojna na Ukrainie (i bojkot rosyjskiej ropy na rynku) doprowadziła do mocnego wzrostu cen. Jest to odczuwalne również w Polsce, na co narzekają kierowcy.