Prawie prawie 3 dni spędził w ciasnej przestrzeni między ścianami jednego z teatrów w Syracuse w USA 39-letni mężczyzna. Uwolnili go dopiero strażacy wezwani przez pracowników, którzy usłyszeli wołanie o pomoc.
Pracownicy usłyszeli wołanie o pomoc 5 listopada. Dochodziło z męskiej łazienki, zza ściany wykonanej z płyty kartonowo-gipsowej. Dyrektor teatru, Mike Intaglietta, wezwał więc straż pożarną i pogotowie, bo pracownicy własnymi siłami nie byli w stanie wydobyć mężczyzny zza ściany.
Jak podał portal cnycentral.com, po ciężkiej pracy i zburzeniu części ściany – trzeba było przeciąć kilka warstw płyt kartonowo-gipsowych i usunąć kilka glinianych płytek konstrukcyjnych – strażakom udało się wydobyć mężczyznę. Był kompletnie nagi i okazało się, że tkwił za ścianą od 2 listopada, czyli prawie trzy dni!
Jak ustaliła dyrekcja, rzeczywiście we wtorek pracownicy widzieli tego mężczyznę, jak wchodził do teatru głównym wejściem i kierował się do męskiej toalety – był wtedy ubrany. Po jakimś czasie sprawdzili łazienkę, bo nikt nie widział, by mężczyzna z niej wychodził – i nikogo nie znaleźli w środku. Wywnioskowali więc, że pewnie po prostu przeoczyli jego wyjście.
Jak się jednak okazało w piątek – mężczyzna nie tylko został w łazience, ale też w jakiś sposób – jeszcze nie ustalono, jaki – udało mu się dostać między płyty stanowiące ścianę łazienki a ścianę główną i w tej wąskiej przestrzeni spędził prawie trzy dni. Dlaczego był nagi – to także będą ustalać służby.
Na razie mężczyzna przebywa na obserwacji w szpitalu w Syracuse. Wszystko wskazuje na to, że ma zaburzenia psychiczne, więc zapewne nie zostanie o nic oskarżony.
Źródło: Fakt
