Ratownicy Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, którzy zastąpili „medyków na granicy”, poinformowali o znalezieniu w lesie młodego syryjskiego małżeństwa. Ich roczne dziecko nie doczekało ratunku. Zmarło w lesie.
Jak poinformowali ratownicy, otrzymali zgłoszenie o konieczności pomocy dla jednej osoby, ale na miejscu okazało się, że potrzebujących jest troje. Syryjczycy mieli przebywać w lesie od półtora miesiąca.
„Młody mężczyzna miał silny ból podbrzusza” – relacjonują ratownicy. – „Był głodny i odwodniony. Oprócz niego pomocy potrzebowało syryjskie małżeństwo. Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie”.
Młody mężczyzna miał silny ból podbrzusza. Był głodny i odwodniony. Oprócz niego pomocy potrzebowało syryjskie małżeństwo. Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie.
Interwencja zakończyła się o 6:04. https://t.co/45ZfAPpqfP
— RatownicyPCPM (@RatownicyPCPM) November 18, 2021
Kiedy i gdzie miała miejsce ta tragedia – ratownicy nie poinformowali. Dziecko jest 12 ofiarą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej – oficjalną, bo nieoficjalnych może być znacznie więcej, o czym są przekonani wszyscy pracujący na granicy. Ale skalę trudno oszacować, bo teren, na którym przebywają migranci, jest ogromny, nie wszyscy są też w grupach, które mogą powiadomić o ich zniknięciu. Informacje o ofiarach kryzysu będziemy otrzymywać jeszcze przez miesiące, a może i lata po zakończeniu kryzysu.
Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) zastąpiła w pracy „Medyków na granicy”, choć wierlu z „medyków” zostało i pracuje tam nadal w ramach PCPM. Fundacja uruchomiła już specjalną zbiórkę, by zebrać 50 tys. zł na wsparcie ich działalności.
Źródło: Onet.pl