Letnia fala koronawirusa, wariantu omikron, daje się we znaki w większości krajów Europy – w niektórych liczba zakażeń już spada, inne jeszcze są na fali wznoszącej, a zachorowaniom sprzyjają letnie podróże. Jak to wygląda w Polsce?
Jak informuje Fakt, najwięcej zakażeń dziennie odnotowuje się obecnie we Francji (182 tys.), Włoszech (143 tys.) i Niemczech(128 tys.). Polska jest na 14. pozycji, ponieważ według danych Worldometers.info z 12 lipca odnotowuje się u nas 2000 zakażeń dziennie.
Jednak dane informujące o zakażeniach to za mało, by stwierdzić, czy fala już opada czy jeszcze nie. Dynamika zakażeń natomiast, która odpowie na to pytanie, według Worldometers.info, przedstawia się następująco: liczba zakażeń tydzień do tygodnia rośnie najszybciej na wyspie Man (53 000 proc.), druga jest Rumunia (+146 proc.), a trzecia – Polska (+ 84 proc.). Natomiast we Francji, gdzie liczba zakażeń dziennych jest przecież wysoka, przyrost tydzień do tygodnia wynosi tylko 7 proc. We Włoszech to 14 proc., a w Niemczech – 2 proc. I tam prawdopodobnie szczyt fali już minął.
W Polsce apogeum najwyraźniej mamy jeszcze przed sobą i fala może być tym silniejsza, im bardziej bagatelizujemy zagrożenie. A bagatelizujemy, bo omikron to wariant stosunkowo łagodny, więc nie boimy się go tak jak chociażby delty, która charakteryzowała się wysoką śmiertelnością.
Jednak naukowcy radzą, by zachować ostrożność. Nikt nie przeczy, że omikron jest łagodniejszy, więc nie obciąży tak szpitali, a ci, którzy zachorują, będą przechodzić zakażenie lżej – jednak dla wielu osób także ta odmiana wirusa może się okazać śmiertelnie niebezpieczna. Osoby starsze, schorowane czy z obniżoną odpornością nadal są w grupie podwyższonego ryzyka, tym bardziej, że omikron jest znacznie bardziej zakaźny niż poprzednie wirusy.
Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w Polsce w najbliższym czasie liczba zakażeń może przekroczyć 7 tysięcy dziennie. Pod koniec lipca może to być 8 tysięcy. Zdecydowanie apogeum zakażeń jeszcze przed nami.
