Na granicy białorusko-litewskiej znaleziono ciało 30-letniego mężczyzny. Według Mińska śmierci mężczyzny winna jest litewska straż graniczna, jak poinformowały białoruskie media, choć nie ma na to żadnych dowodów.
Jak poinformował niezależny portal Nexta, Mińsk natychmiast oskarżył o śmierć mężczyzny litewskie służby. Z kolei według informacji podanych przez niezależną dziennikarkę Hannę Liubakovą, mężczyzna był znaleziony w śpiworze i ze śladami pobicia.
To już kolejne ciało znalezione na granicy. Dotąd w drodze do Europy zmarło co najmniej kilkanaście osób. Co najmniej – bo migranci przebywają w lasach i na bagnach, nie mają odpowiedniego wyposażenia i odzieży, więc zmarłych, w trudno dostępnych częściach lasów, może być znacznie więcej, biorąc pod uwagę liczbę przybywających nad granicę i pogodę. Choć nikt dokładnie nie wie, ilu migrantów przyciągnął nad granicę reżim Łukaszenki, są liczeni już w tysiącach.
Według zeznań samych migrantów białoruscy funkcjonariusze często stosują wobec nich przemoc fizyczną, zastraszają i okradają. Z kolei litewscy i polscy strażnicy graniczni wypychają ich z powrotem przez granicę na Białoruś. To procedura zwana push-backiem, która jest nielegalna w świetle prawa międzynarodowego. Zgodnie z nim przybysze powinni zostać i mieć możliwość złożenia wniosków o ochrone międzynarodowę na terenie tego kraju, do którego przybyli.
Źródło: Onet