Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej, jest zdania, że wzrost inflacji powyżej 10 proc. jest możliwy w Polsce. Bo aż za 6,5 pkt proc. inflacji odpowiadają czynniki krajowe.
Członek Rady Polityki Pieniężnej uważa, jak powiedział w wywiadzie dla Interii, że szczyt inflacji będziemy mieli dopiero w styczniu 2022 roku, a nie w grudniu, jak uważa rząd. Bo dopiero w styczniu tak naprawdę zaczną się podwyżki, a na poprawę sytuacji zewnętrznej trudno liczyć. Jego zdaniem obniżenie inflacji do akceptowalnego poziomu mogłoby oznaczać podniesienie stóp procentowych do nawet 4,5 proc. – dziś wynoszą 1,75 proc.
10-procentowa inflacja to jedna z bardziej pesymistycznych prognoz na rynku i jest efektem, jak zresztą także inne prognozy, informacji podanych 17 grudnia przez Urząd Regulacji Energetyki. przypomnijmy, że URE ogłosił wzrost cen energii elektrycznej aż o 37 proc., choć ostatecznie rachunek wzrośnie o 24 proc. Dla przeciętnej rodziny oznacza to 20 zł miesięcznie więcej wydanych na ten cel.
I nie byłoby to tak dotkliwe, gdyby nie fakt, że prezes URE zatwierdził też wyższe ceny gazu. Tu rachunki pójdą w górę średnio o aż 54 proc.
Źródło: Business Insider Polska
