Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski uznał skutki wojny na Ukrainie za “Największy kryzys migracyjny od czasów II wojny światowej”. I zaapelował o budowę miasteczka dla uchodźców, bo obecne rozwiązania, jak uważa, szybko przestaną wystarczać.
Podczas konferencji prasowej 9 marca prezydent Warszawy powiedział, że sytuacja jest dramatyczna, bo w stolicy jest już 200 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Obecnie to 10 proc. mieszkańców Warszawy, a w całej Polsce 1 300 000 ludzi i zdaniem prezydenta Trzaskowskiego żaden kraj nie jest w stanie sobie poradzić z takim napływem uchodźców i takim kryzysem. Zwłaszcza że teraz mamy do czynienia już nie z ludźmi, którzy wyjeżdżali mając krewnych i przyjaciół za granicą, ale ludzi, którzy po prostu uciekają przed bombardowaniami, nie mając za granicą nikogo. Przypomniał też, że dotąd rekordem było 300 tysięcy osób miesięcznie, bo tyle przedostawało się przez Morze Śródziemne do Grecji i już z tym Grecy nie mogli sobie poradzić. Tymczasem my w Polsce mamy 1,3 miliona przez niespełna dwa tygodnie.
Dlatego zdaniem Rafała Trzaskowskiego trzeba wprowadzić rozwiązania systemowe, bo dotychczasowe działania przy zwiększonym napływie uchodźców po prostu nie wystarczą. A 1,3 mln to jeszcze nie koniec. Dlatego potrzebna jest budowa miasteczek dla uchodźców, bo centra na 800 osób szybko staną się niewystarczające. Potrzebne będą miejsca recepcyjne na dziesiątki tysięcy osób, i nie tylko przy granicy, ale w całym kraju.
Prezydent Warszawy zaapelował tu o wsparcie Unii Europejskiej i ONZ, bo obie jednostki mają ogromne doświadczenie w radzeniu sobie z takimi sytuacjami. ONZ na przykład ma system tzw. klastrowy, zgodnie z którym różne agendy odpowiadają za różne zadania, co oznacza, że kto inny dostarcza prąd, kto inny wodę, a kto inny pomoc medyczną. Bo polskie samorządy, a nawet rząd, nie są w stanie zbudować tak wiele miasteczek, by sobie poradzić.