Sąd Okręgowy w Legnicy utrzymał wyrok skazujący byłego dziekana i wykładowcę Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy. Jarosław G. został skazany za ”nadużycie stosunku zależności” i ukarany grzywną oraz czteroletnim zakazem wykonywania zawodu.
Wyrok skazujący pierwszej instancji zapadł w czerwcu bieżącego roku. Sąd Rejonowy w Legnicy uznał byłego dziekana winnym zarzucanych mu czynów i skazał na karę 8 tys. grzywny oraz czteroletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Ponadto Jarosław G. miał zapłacić na rzecz każdego z pokrzywdzonych nawiązki w wysokości dwóch tysięcy złotych.
Prokurator rejonowy w Legnicy nie do końca zgadzał się z karą grzywny jaką zasądzono oskarżonemu. Prokuratura wnioskowała o karę bezwzględnego więzienia dla Jarosława G.
– Wyrok ten jest dla nas satysfakcjonujący o tyle, iż sąd podzielił w całości ustalenia prokuratora zawarte w akcie oskarżenia. Opisywane zdarzenia na szkodę studentów miały miejsce i stanowią one przestępstwo – mówił w rozmowie z tvn24.pl Radosław Wrębiak, prokurator rejonowy w Legnicy.
Zarówno prokuratura, jak i sam oskarżony złożyli apelację od wyroku.
W czwartek, 5 listopada Sąd Okręgowy w Legnicy rozpoznał odwołanie i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
Postępowanie sądowe w sprawie molestowania studentów rozpoczęło się w lutym 2018 roku. W zawiadomieniu złożonym przez rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy zarzucono ówczesnemu dziekanowi Wydziału Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej, że dopuszcza się ”innych czynności seksualnych” wobec swoich studentów.
W toku śledztwa ustalono, że w okresie od 2015 do 2017 roku Jarosław G. wykorzystywał swoją pozycję wykładowcy wobec sześciorga studentów kierunku Ratownictwo medyczne. Do nadużycia władzy poprzez molestowanie studentów dochodziło podczas zaliczeń i egzaminów. Opinia biegłego sądowego potwierdziła, że zachowanie wykładowcy miało charakter seksualny.
Były już dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy nie przyznał się do winy.
Źródło: tvn24.pl