Antoś Kuczyński nie żyje. Jego serduszko przestało bić

fot. webandi - pixabay.com (zdjęcie ilustracyjne)

Chłopczyk urodził się z wadą serca i mimo kosztownej operacji w amerykańskim Bostonie – przegrał walkę z chorobą. O śmierci chłopczyka 29 grudnia poinformowali jego rodzice na profilu „Serduszko dla Antosia”.

Serduszko Antosia miało zarośniętą zastawkę pnia płucnego. To skomplikowana wada, ale można ją było operować – tylko że w Stanach Zjednoczonych i za ogromne pieniądze. Rodzice Antosia nie poddali się jednak, a w zbieraniu pieniędzy – miliona złotych – wspierała rodziców cała Polska.

Pieniądze udało się zebrać i operacja została przeprowadzona, a Antoś przeszedł ją pomyślnie w listopadzie tego roku. Jednak kilka tygodni później pojawiły się komplikacje i chłopczyk trafił na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala. Jego stan z dnia na dzień się pogarszał, a w Wigilię w kościele pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Suwałkach została odprawiona specjalna pasterka w jego intencji.

Niestety, chłopczyka nie udało się uratować. 29 grudnia jego serduszko przestało bić. „Nasz Wojownik złożył broń. Już nie cierpi, nic go nie boli. Serduszko, o które tak wszyscy z całych sił walczyliśmy, dziś o 11.15 przestało bić na zawsze” – napisali zrozpaczeni rodzice.

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=285239400300009&id=110353571121927

Źródło: siepomaga.pl i "Serduszko dla Antosia" FB
Podziel się: