Do niezwykłego zdarzenia doszło w warszawskim autobusie jadącym przez Targówek. Jedna z pasażerek, 18-letnia, jak się potem okazało, urządziła prawdziwe piekło: powybijała szyby, kalecząc się przy tym i krzyczała, że ma HIV.
Jak informuje Fakt, do awantury doszło tuż przed przystankiem Piotra Skargi. Dziewczyna zaczęła krzyczeć i miotać się po pojeździe. Pasażerowie zaalarmowali kierowcę, a ten zatrzymał autobus na przystanku i wypuścił ludzi ze środka – z wyjątkiem agresywnej nastolatki. Wezwał też policję.
Gdy zamknął jej drzwi przed nosem, dziewczyna wpadła w szał. Zaczęła wybijać szyby w autobusie, krzyczeć, że jest zarażona wirusem HIV i że zostawił ją chłopak. Przy wybijaniu szyb mocno się pokaleczyła, ale zupełnie nie zwróciła na to uwagi, chlapiąc swoją krwią na prawo i na lewo, także na pasażerów. Prawdopodobnie była też pod wpływem alkoholu albo środków psychoaktywnych.
Policjantom udało się spacyfikować agresorkę i obezwładnioną przekazali ratownikom medycznym. Została zabrana do szpitala, gdzie jej informacja o zakażeniu HIV zostanie sprawdzona.
Jeśli okaże się, że rzeczywiście jest chora, to będzie miała poważne problemy – prokuratura może uznać wyrażanie gróźb i chlapanie krwią za próbę zakażenia innych ciężką chorobą, a takie działanie podlega karze nawet do trzech lat więzienia.