Sopoccy policjanci dostali zgłoszenie, że spacerowicze zauważyli w morzu młodą dziewczynę, która jest w wodzie już od 20 minut. Funkcjonariusze nie zastanawiając się ani chwili, weszli do wody, by wyciągnąć ją na brzeg.
Na miejsce pilnie pojechali funkcjonariusze z referatu patrolowo-interwencyjnego, którzy potwierdzili zgłoszenie. Funkcjonariusze zauważyli stojącą w morzu nastolatkę, której woda sięgała do pasa. Było zimno, woda miała niska temperaturę, więc policjanci bez chwili wahania weszli do wody, by pomóc dziewczynie.
Ale zadanie nie było łatwe: nastolatka nie chciała wyjść, w pewnym momencie rzuciła się nawet do wody i przepłynęła kilka metrów. Jednak niska temperatura wody i powietrza sprawiły, że miała problemy z poruszaniem się i ostatecznie interweniujący policjanci przekonali ją by wstała i podeszła bliżej plaży.
Do czasu przyjazdu pozostałych służb policjanci przez cały czas mówili do niej i obserwowali jej zachowanie. Ostatecznie policjant oraz ubrani w skafandry ratownik Sopockiego WOPR i strażak wyciągnęli z wody 14-latkę, którą w pewnym momencie prądy zaczęły znosić w głąb zatoki i nie dopuścili do wyziębienia jej organizmu. Uratowana 14-latka trafiła pod opiekę załogi karetki pogotowia i matki, którą zaalarmował dyżurny sopockiej komendy.
Dzięki profesjonalnym działaniom służb nie doszło do tragedii.
Źródło: KMP Sopot
