Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 22 października w miejscowości Gilowice. Kierowca samochodu osobowego potrącił 36-letnią kobietę, która zmarła na miejscu. Jej 3-letnią córkę w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala. Pięć dni później dziewczynka zmarła.
Do wypadku doszło 22 października w Gilowicach na Żywiecczyźnie. 68-letni kierowca samochodu osobowego marki hyundai zjechał do przydrożnego rowu melioracyjnego i potrącił 36-letnią kobietę w zaawansowanej ciąży oraz jej 3-letnią córkę. Świadkiem wypadku był ojciec dziewczynki.
W wyniku poniesionych obrażeń, kobiet zmarła na miejscu. 3-letnią dziewczynkę śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowano do szpitala. Jej stan był od początku bardzo ciężki. Po pięciu dniach dziewczynka zmarła.
Jak ustalili śledczy, 68-letniemu kierowcy jadącemu od strony Żywca niespodziewanie na szosę wybiegł pies. Chcąc ominąć zwierzę, mężczyzna wykonał nagły manewr kierownicą i stracił panowanie nad pojazdem. Następnie wjechał do rowu melioracyjnego i przejechał nim 25 metrów. Na koniec samochód uderzył w betonowy przepust, co spowodowało wyrzucenie auta na podjazd, na którym stała 36-letnia kobieta z 3-letnią córką.
Pomimo reanimacji kobieta zmarła na miejscu. Jak wykazała sekcja zwłok, w wyniku wypadku doznała obrażeń wielonarządowych.
Kierowca hyundaia był trzeźwy i posiadał uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator wnioskował o areszt tymczasowy, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku i zastosował wobec 68-latka poręczenie majątkowe oraz dozór policyjny.
Źródło: tvn24.pl