37-letni mężczyzna, która przykuł swoją 12-letnią córkę łańcuchem do podłogi usłyszał zarzut pozbawienia wolności córki i spowodowania u niej lekkich obrażeń ciała.
Do zdarzenia doszło w czwartek, 18 marca w Ełku w województwie warmińsko-mazurskim. 12-letnia dziewczynka za pośrednictwem internetu poprosiła koleżankę o pomoc. Ta zawiadomiła służby. Chwilę później do mieszkania, w którym przebywała 12-latka weszła policja. Funkcjonariusze zastali nastolatkę przymocowaną łańcuchem do podłogi. Pięciometrowy łańcuch o oczkach pięć na dwa centymetry był przyczepiony do nogi dziewczynki.
Nastolatka znajdowała się pod opieką 37-letniego ojca i jego o rok młodszej konkubiny. W mieszkaniu przebywało jeszcze dwoje dzieci w wieku 8 i 15 lat. Jak ustalili policjanci przemoc była stosowana wyłącznie wobec 12-latki.
Jak poinformował Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, ustalono, że matka dzieci przebywa obecnie za granicą.
12-latka została przewieziona do szpitala. Na jej ciele lekarze stwierdzili drobne obrażenia, ale jej stan jest dobry. Pozostałe dzieci zostały przekazane do domu dziecka.
Od 2019 r. rodzina znajdowała się pod opieką MOPS i kuratora sądowego. Wcześniej nie dochodziło do przemocy, ale rodzina znajdowała się pod nadzorem z uwagi na zaniedbania w sprawowaniu opieki nad dziećmi. Rodzina nie chciała współpracować z asystentem rodziny, więc pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wystąpili do sądu o wyznaczenie kuratora.
Ojciec dziewczynki został zatrzymany i usłyszał zarzuty pozbawienia dziecka wolności i spowodowania lekkich obrażeń na jej ciele. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, ale śledczy nie ujawniają ich treści. Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez reportera TVN24 wynika, że 37-latek nie radził sobie z wychowaniem nastolatki, a przykucie łańcuchem do podłogi miało być próbą naprawienia ich relacji.
Mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Zarzuty usłyszała również konkubina 37-latka, która działała w porozumieniu z mężczyzną.
