27-letnia Karolina G. i 34-letni Damian Cz. stanęli przed sądem oskarżeni o znęcanie się nad swoją niepełnosprawną, pięcioletnią córeczką i zagłodzenie jej na śmierć. Zostali skazani na 15 lat więzienia, ale odwołali się uważając, że to za surowa kara.
Tragedia wydarzyła się w Bielsku-Białej, bo tam mieszkała para z z dwiema córeczkami. Starsza, pięcioletnia Eliza urodziła się z wadą ośrodkowego układu nerwowego. Wymagała leczenia, rehabilitacji, regularnych wizyt u lekarzy i dodatkowej opieki. Rodzice nie dość, że nie zapewniali jej tego wszystkiego, to jeszcze nie dawali jej nawet jedzenia.
Dziewczynka była trzymana w kojcu, w brudzie i odchodach, a do jej kojca prowadziła ścieżka wydeptana w śmieciach. Nie wychodziła na spacer, nie była zaprowadzania do lekarzy ani na rehabilitację, a przez co najmniej pół roku, od marca do października 2017 r., rodzice prawie nie dawali jej jedzenia i picia. To doprowadziło do zaniku tkanki podskórnej, infekcji, a w rezultacie zapalenia płuc, które skończyło się śmiercią dziecka. Malutką znaleziono martwą 5 października 2017 roku w kojcu, we własnych odchodach, w których było pełno larw owadów. Dziecko było nie tylko wychudzone: miało rany, odparzenia i pozdzieraną skórę.
Druga dziewczynka, Marlena, miała wówczas 3 lata. Ona również przeszła piekło, ale choć także była wyraźnie zaniedbana i wychudzona, to jednak żyła. Najprawdopodobniej dlatego, że nie była niepełnosprawna…
Rodzice Elizy i Marleny odwołali się od wyroku sądu, twierdzą, że są niewinni i chcą, by ponownie rozpatrzono sprawę. Właśnie rozpoczął się ich proces w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach – prokuratura żąda dla nich dożywocia. Kolejną rozprawę zaplanowano na 7 marca 2022 roku.
Źródło: Fakt