Do niewiarygodnego i dramatycznego wypadku doszło w Łodzi. Kobieta kosiła trawnik, gdy nagle spod kosiarki wystrzelił drut i wbił się w klatkę piersiową jej synka. Dziecko przeszło operację, ale udało się je uratować.
Jak informuje Super Express, wszystko wydarzyło się 18 sierpnia podczas koszenia trawnika. Nagle kosiarka zacięła się, jakby natrafiła na kamień, a chłopiec, który właśnie biegł do mamy, zaczął nagle płakać. Kobieta zauważyła, że po lewej stronie na koszulce dziecka jest rana, a ono samo nagle zaczęło tracić przytomność i wymiotować.
Matka wezwała pomoc medyczną – i okazało się, że w sercu chłopca tkwi kawałek drutu, jak poinformowała Fundacja Rozwoju Kardiologii i Kardiochirurgii Wad Wrodzonych Serca Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki “Mamy serce”. Dziecko zostało przewiezione śmigłowcem LPR do szpitala, gdzie natychmiast przeszło operację usunięcia drutu z lewej komory serca. Operacja trwała kilka godzin, ale zakończyła się sukcesem, dziecko odzyskało przytomność, jego stan poprawia się i wkrótce wyjdzie ze szpitala.
Skąd jednak wziął się drut? Wszystko wskazuje an to, że był on pozostałością po siatce ogrodzeniowej. Gdy najechały na niego ostrza kosiarki, wypchnęły go do góry, gdzie trafił prosto w klatkę piersiową pięciolatka.