Tigran Koesajan, wpływowy rosyjski filmowiec i prezenter, a także mąż redaktor naczelnej Russia Today, w nagraniu na YouTube miał powiedzieć kazachskim władzom: “Patrzcie uważnie na Ukrainę i poważnie się zastanówcie”. Władze w Nur Sułtanie uznały to za groźbę.
Koesajan poważnie zdenerwował władze w Nur Sułtanie swoim wystąpieniem. Jego bezpośrednim powodem był fakt, że Kazachstan odwołał tradycyjną paradę z okazji przypadającego 9 maja Dnia Zwycięstwa, tłumacząc to względami budżetowymi i koniecznością rozwiązania innych problemów, “jak to ujęto”. To właśnie dlatego Koesajan nazwał Kazachów “niewdzięcznym narodem”, dodał, że mogą “podzielić los Ukrainy”, jak podaje Wirtualna Polska.
Warto podkreślić, że Kazachstan jest tradycyjnie sojusznikiem Rosji jako była republika radziecka i ze względu na wiele wspólnych interesów z Rosją, ale wyraźnie się określił w sprawie wojny na Ukrainie. Timur Sulejmenow, zastępca dyrektora gabinetu prezydenta Kazachstanu powiedział portalowi Euractiv, że Kazachstan szanuje integralność terytorialną Ukrainy i nie uznaje Krymu ani Donbasu za część Rosji. Nie zamierza także pomagać Rosji w obchodzeniu sankcji, a Ukrainie przesłał samoloty z pomocą humanitarną. Wszystkie te działania nie mogą się podobać w Rosji i stąd zapewne komentarz Koesajana.
Aibek Smadijarow, rzecznik kazachskiego ministerstw spraw zagranicznych, stwierdził na Telegramie, że jego resort uznał słowa reżysera za obraźliwe, więc Koesajan musi się liczyć z tym, że otrzyma zakaz wjazdu do Kazachstanu. Według kazachskiego MSZ takie słowa psują atmosferę dobrego sąsiedztwa i są na rękę przeciwnikom współpracy rosyjsko-kazachskiej. Ale chociaż słowa Koesajana mogą odzwierciedlać przekonania części rosyjskiego społeczeństwa, to wbrew nim współpraca między oboma krajami układa się bardzo dobrze.