Wojna na Ukrainie: Rosyjscy najemnicy protestują

“Zgłosiliśmy się na ochotnika do operacji specjalnej, a wysłali nas na front, bez szkolenia” – skarżą się rosyjscy w nagraniu, które notuje rekordy oglądalności. To kolejny problem Rosji na wojnie z Ukrainą.

Coraz mniej Rosjan chce walczyć na wojnie na Ukrainie i nie jest tajemnicą, że od kilku tygodni rosyjskie władze podejmują wręcz rozpaczliwe starania, by uzupełnić błyskawicznie topniejące oddziały – dziś Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że na wojnie zginęło już 27 400 Rosjan.

W zasadzie trudno się dziwić, że Rosjanie nie chcą walczyć. Najpierw miała to być “ specjalna”, zresztą do dziś w Rosji obowiązuje ta nomenklatura, w trzy dni miał zostać zajęty , a później powstać ukraiński podporządkowany interesom rosyjskim. Rosjanie zapewniali też swoich żołnierzy, że Ukraińcy powitają ich z otwartymi ramionami jako wyzwolicieli, bo mają już dość reżimu Zełenskiego, który wszystkich Ukraińców wpędził w biedę.

Tymczasem ze specjalnej operacji zrobiła się regularna , która trwa już 81 dzień, a w której Rosjanie ponoszą koszmarne w ludziach i sprzęcie. W dodatku ich okazuje się kilkakrotnie gorsza od ukraińskiej. Nikt ich tu też nie wita z otwartymi ramionami, wręcz przeciwnie, Ukraińcy każą im się wynoisć z własnej ziemi i murem stoją za swoim rządem i swoim państwem, a poziom życia większości mieszkańców Ukrainy jest znacznie wyższy Rosjan, którzy przyjechali ich wyzwalać, denazyfikować i zaprowadzać “russkij mir”. Swoje robią też tysiące worków ze zwłokami wracające do Rosji.

Skoro Rosjanie nie chcą walczyć, rząd sięgnął po rosyjskich najemników. Ale i tu nie za bardzo im wyszło. Najemnicy właśnie opublikowali , w którym skarżą się, że zupełnie co innego im obiecywano, a co innego zastali po dotarciu na miejsce. Mieli brać udział w szybkiej operacji specjalnej, tymczasem wysłano ich na regularną wojnę, i to bez odpowiedniego przeszkolenia. W tej sytuacji postanowili zrezygnować z walki, bo ich zdaniem to niewłaściwe wykorzystanie.

Nagranie opublikował na Twitterze ukraiński oficer Anatolij Sztefan zwany “Stirlitzem”. Wypowiadają się na nim najemnicy wysłali do samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej.
“Myśleli, że zostaną powitani kwiatami, ale w rzeczywistości byli potrzebni tylko jako armatnie” – napisał “Stirlitz” w poście na Telegramie.

#BejmyNEWSWojna na Ukrainie: Rosyjscy najemnicy protestują