O pobycie w szpitalu poinformowała sama Monika Miller w mediach społecznościowych. Powodem jest choroba Hashimoto, którą u niej niedawno zdiagnozowano. “Ze zdrowiem nie ma żartów” – napisała na Instagramie.
Po badaniach okazało się, że choroba trwa od jakichś dwóch lat, tylko jej wcześniej nie zdiagnozowano. I to właśnie z powodu tej choroby dziewczyna musiała kilka dni pobyć w szpitalu, bo z jej zdrowiem nie jest najlepiej. Przez kilka dni pobędzie na obserwacji, przejdzie też szereg badań, których wyniki pozwolą ustawić dla niej optymalną terapię.
Monika Miller zwróciła się też z apelem do swoich fanów, by podzielili się z nią radami i zaleceniami w sprawie choroby, jeśli mają jakieś doświadczenia, bo ona sama dopiero zaczyna ją odkrywać. I nie jest to łatwe.
Choroba Hashimoto to przewlekłe zapalenie tarczycy, choroba autoimmunologiczna. Przyczyną mogą być czynniki genetyczne i stres, ale tak naprawdę medycyna nie wie do końca, dlaczego dokładnie dochodzi do tej choroby. Objawami Hashimoto mogą być bóle mięśni, bóle i sztywność stawów, trudności z oddychaniem, ciągłe zmęczenie, senność, ale też kłopoty z zajściem w ciążę czy przybieranie na wadze. Chorzy miewają też wahania nastrojów i doświadczają pogorszenia samopoczucia z bardzo błahych powodów. Jest to więc wyjątkowo trudna choroba.
Internauci okazali wiele wsparcia Monice Miller w komentarzach pisząc, że wspierają ją myślami i wierzą, że wszystko z jej zdrowiem będzie dobrze.
https://www.instagram.com/p/CXEKEzLq3ig/
Źródło: Fakt
