Dwanaście osób zostało uwięzionych na łódzkim cmentarzu przy ul. Kurczaki. Po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu nekropolii na trzy dni, mieszkańcy Łodzi postanowili odwiedzić groby bliskich późnym wieczorem. Niestety, punktualnie o godzinie 22:00 zamknięto bramy cmentarza, a ludzie zostali uwięzieni na terenie nekropolii. Na pomoc wezwano strażaków.
W piątek popołudniu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w związku ze wzrostem zachorowań na koronawirusa, od 31 października do 2 listopada nekropolie w całej Polsce pozostaną zamknięte. Wiele osób udało się więc na groby bliskich w piątek późnym wieczorem, w tym również mieszkańcy Łodzi.
Pracownicy cmentarza przy ul. Kurczaki punktualnie o godzinie 22:00 zamknęli bramę cmentarza, nie upewniając się, że wszyscy odwiedzający groby bliskich wyszli z terenu nekropolii. Na cmentarzu zostało uwięzionych dwanaście osób.
Zgłoszenie o grupie ludzie, którzy nie mogą samodzielnie opuścić nekropolii wpłynęło do dyżurnego strażaków ok. godziny 22:15. Na miejsce wysłano zastęp ratowników, który przy pomocy kluczy wypuścił mieszkańców Łodzi z cmentarza.
Źródło: polsatnews.pl