Więcej

    Unijne sankcje obowiązują, ale wyładowane tiry do Rosji i na Białoruś jadą tysiącami

    Marszałek Senatu Tomasz Grodzki odniósł się do protestów trwających na granicy polsko-białoruskiej, odbywających się ze względu na odbywający się bez przeszkód wwóz tirów z towarami na Białorusi do Rosji, Mimo sankcji.

    Według demonstrantów unijne sankcje są fikcją, bo mimo ich wprowadzenia tysiące wyładowanych tirów wjeżdża z Polski na Białoruś, a dalej do Rosji. “Albo sankcje traktujemy poważnie, albo nie” – zgodził się marszałek.

    Tiry powinny mieć zakaz przejazdu

    Jego zdaniem tiry z towarami objętymi sankcjami nie powinny w ogóle mieć prawa przejazdu przez Polskę. Tymczasem tiry przewożą sprzęt wojskowy, tajne instrumenty i nikt tego nie kontroluje. W ten sposób żadne sankcje nie będą skuteczne. Marszałek zwrócił też uwagę, że stosowanie sankcji wymaga jednak pewnego wysiłku i kosztów także po tej stronie, która te sankcje nakłada. W tym przypadku po stronie Polski, która powinna kontrolować zawartość wszystkich tirów.

    Marszałek zastrzegł, że nie ma na myśli wstrzymywania transportu leków czy żywności, ale na pewno powinny być zawracane samochody zawierające towary objęte sankcjami. Jest to technicznie do zrealizowania podczas kontroli granicznej i państwo tu powinno się wykazać sprawnością. I nie wtedy, gdy na problem zwrócili uwagę protestujący aktywiści i dziennikarze, ale znacznie wcześniej.

    Morawiecki: decyzję musi podjąć UE

    Premier Morawiecki zapewnił dziś, że wszystkie tiry są dokładnie sprawdzane. Potwierdził to wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
    Każdy tir, który wjeżdża w przestrzeń Rosji i Białorusi powinien być bardzo szczegółowo sprawdzony przez polską Straż Graniczną i przez polskie służby celne – powiedział – To, że są kolejki, to trudno. Pozdrawiam tych aktywistów, którzy teraz są na granicy.

    Marszałek Grodzki uważa też, że rząd powinien być znacznie bardziej aktywny, jeśli chodzi o pomoc uchodźcom. Wśród nich jest wielu doskonałych fachowców, można ich zatrudnić, rząd dysponuje wieloma pustymi ośrodkami, w których można ulokować uchodźców. Szczególną troską należy objąć dzieci dotknięte traumą wojny.
    – Postawa narodu polskiego jest wspaniała, natomiast pewna inercja rządu jest zadziwiająca – podsumował Grodzki.

    Jak tłumaczył dziś premier Mateusz Morawiecki, rząd z wprowadzeniem ograniczeń na granicy polsko-białoruskiej czeka na decyzje Komisji Europejskiej, a cały czas namawia UE do wprowadzenia dalszych ograniczeń w handlu wobec Rosji. Na przykład zamknięcia transportu kołowego do Rosji i na Białoruś. Zdaniem Michała Dworczyka, szefa KPRM, takie rozwiązanie musi być przyjęte na poziomie unijnym, żeby było skuteczne, bo dopiero wtedy zablokują transport wszystkie kraje graniczne. Tak zresztą stanowi traktat podpisany z UE. Jeśli nie będzie takiej decyzji, to mimo blokady zastosowanej przez Polskę ruch tirów nadal się będzie odbywał – ale przez inne kraje, na przykład przez Litwę.

    Rząd ma narzędzia, żeby podjąć działania

    Tymczasem zdaniem Pawła Zalewskiego z Polski 2050 polski rząd nie musi czekać na decyzję UE w tej sprawie i może, choćby cofając zgodę na przejazd dla przewoźników międzynarodowych, uniemożliwić im przejazd przez Polskę. Ale, oczywiście, oznaczałoby to spore straty i przeniesienie ruchu do krajów, które też sąsiadują z Rosja, a takiej decyzji nie podjęły. Już choćby z powodu opłat za autostradę budżet Polski sporo by stracił, bo, jak zauważył poseł Adam Szłapka z Nowoczesnej, obecnie autostrada A2 jest dosłownie zapchana tirami na rosyjskich i białoruskich rejestracjach.

    Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński przeprowadzili kontrolę w Krajowej Administracji Skarbowej, żeby sprawdzić, czy towary wwożone do Rosji przez polską granicę rzeczywiście są dokładnie sprawdzane, zgodnie z listą sankcyjną. Posłowie sprawdzali czas od 24 lutego do 8 marca i według nich w tym czasie na przejściach granicznych i na przykład w tym czasie w Bobrownikach przekroczyło granicę w stronę Białorusi 8307 tirów, a w Koroszczynie 14 291. Oznacza to, że łącznie przez Koroszczyn i Bobrowniki przejechało w tym czasie ponad 22,5 tysiąca TIR-ów.

    Posłowie otrzymali zapewnienie, że liczba kontroli będzie rosła – to zadanie celników. Natomiast zadaniem rządu powinno być rozpoczęcie dyskusji o sankcjach na kolejne towary, bo lista powinna być rozszerzana.

    Źródło: Onet, TVN24
    WiadomościUnijne sankcje obowiązują, ale wyładowane tiry do Rosji i na Białoruś jadą...