1 marca, podczas rosyjskiego ostrzału Babiego Jaru w Kijowie zginął pierwszy dziennikarz na tej wojnie. Jewgienij Sakun relacjonował wydarzenia na froncie. Razem z nim zginęły cztery inne osoby.
Cywilnych ofiar wojny z każdym dniem przybywa, jednak dziennikarzom, choć także są na pierwszej linii frontu relacjonując wydarzenia, dotąd się udawało wychodzić cało, choć z mniejszymi lub większymi obrażeniami. Ranni zostali między innymi dwaj duńscy dziennikarze podczas pracy na południu Ukrainy, w okolicach Chersonia, jeszcze przed zdobyciem miasta.
To jednak pierwsza ofiara śmiertelna. Poinformowała o niej dziennikarka Olga Tokariuk. Operator zginął podczas ostrzału Babiego Jaru. To wąwóz w Kijowie, który w czasie drugiej wojny światowej był miejscem kaźni i nazistowskim obozem koncentracyjnym. Teraz to miejsce pamięci.
“To pierwsza osobiście znana mi osoba, która zginęła w trakcie wojny” – napisała Olga Tokariuk na swoim Twitterze. – “Mój były kolega, operator telewizyjny Yevhenii Sakun, został wczoraj zabity wraz z czterema innymi osobami w wyniku uderzenia rosyjskich rakiet na kijowski Babi Jar. Praca z nim była przyjemnością. Jestem zdruzgotaną tą wiadomością. Na zawsze w mojej pamięci”.
The first person I know died in this war. My former colleague, TV cameraman Yevhenii Sakun, was killed yesterday as a result of Russian missile strike on Kyiv's Babyn Yar, along with 4 other people. It was a pleasure working with him. I'm devastated by this news. Eternal memory pic.twitter.com/3NEK5fN9rD
— Olga Tokariuk (@olgatokariuk) March 2, 2022
Kondolencje po jego śmierci płynęły z całego świata, a ich autorzy uznali operatora za bohatera, który zginął dla lepszej, szczęśliwszej nie tylko Ukrainy, ale i Europcy. A co najważniejsze – Europy bez wojny.