Ramzan Kadyrow, przywódca Czeczenów, zapowiedział na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, że już wkrótce rosyjskie wojska opanują całą Ukrainę, zdobędą Mariupol i wkroczą do Kijowa.
Kadyrow zamieścił nowe nagranie na Telegramie w nocy z 10 na 11 kwietnia. Poinformował w nim, że Rosjanie przygotowują ofensywę chcąc “wyzwolić” Ługańsk i Donieck, zdobędą też Mariupol, a potem ruszą na Kijów i na inne miasta, które też zdobędą.
Ramzan #Kadyrov says he received an order from #Putin to conquer first of all the regions of #Donetsk and #Luhansk and after that #Kyiv and all the other cities. pic.twitter.com/EbH2YxkwaX
— NEXTA (@nexta_tv) April 11, 2022
To, że Rosjanie szykują ofensywę w Donbasie, nie jest żadną tajemnicą. Wiadomo również, że choć Rosjanie byli zmuszeni odejść spod Kijowa, to jednak nadal marzą o zdobyciu stolicy Ukrainy jako symbolu zwycięstwa nad tym krajem – choć najbliższą ofensywę zamierzają skierować na Donieck i Ługańsk.
Wie o tym doskonale Witalij Kliczko, mer Kijowa, który nadal dba o to, by stolica była przygotowana do obrony, choć Rosjanie odeszli z miasta, a Kijów powoli wraca do normalnego życia. Mer zapewnia, że gdyby Rosjanie wrócili, zastaną miasto gotowe do obrony.
Czy jednak rzeczywiście Rosjanie zamierzają wrócić pod Kijów? Buńczuczne zapewnienia Kadyrowa trzeba traktować z pewnym dystansem – on i jego żołnierze to miłośnicy mediów społecznościowych, zostali nawet nazwani “tiktokowymi oddziałami”. I choć to właśnie kadyrowcy stoją za zabójstwem polityka Borysa Niemcowa i uchodzą za bardzo brutalnych – to na Ukrainie zasłynęli z ostrzeliwania pustych domów i nieczynnych sygnalizatorów świetlnych. Ich straty osobowe podczas tej wojny były tak duże, że musieli wycofać się do Czeczenii, by uzupełnić braki kadrowe.