Do groźnych sytuacji doszło w środę we Wrocławiu. Grupy narodowców zaatakowały protestujących przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Zniszczono również kilka samochodów.
Środowy protest rozpoczął się spokojnie. W południe na ulice wyszli uczniowie i studenci, do których dołączyli rowerzyści i motocykliści. Szacuje się, że w środowym strajku generalnym na ulice Wrocławia wyszło ok. 100 tys. osób.
Do pierwszego ataku na protestujących doszło ok. godziny 20:00. W pobliżu budynku Poczty Polskiej i siedziby wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych grupa ludzi ubranych w czarne dresy i kominiarki zaczęła rzucać w protestujących kamieniami. Na miejscu dość szybko pojawiła się policja, która rozpędziła agresywną grupę ludzi.
Dwie godziny później kolejna grupa ludzi zaatakowała protestujących w rejonie skrzyżowania ulic Krupniczej i Kazimierza Wielkiego. Tym razem napastnicy użyli gazu łzawiącego. Doszło też do pobicia i skopania kilku osób. Niezbędna była interwencja ratowników medycznych, którzy udzielili pomocy poszkodowanym. Kilka osób zostało przetransportowanych do szpitala.
W rejonie ulicy Jana Pawła II protestujący mężczyzna został zaatakowany przez napastnika z nożem.
Z kolei przy Placu Katedralnym grupa ok. 20 osób zaatakowała tłum protestujących. Kilka osób zostało poszkodowanych. W pobliżu miejsca zdarzenia obecny był tylko jeden policjant, który nie miał szans na podjęcie interwencji. Zgłosił tylko przez radio sytuację, której stał się świadkiem.
Około północy grupy bojówkarzy można było spotkać w okolicy wrocławskiego Rynku, przed Kościołem Garnizonowym czy przy ul. Oławskiej. Podbiegali do protestujących, zrywali banery i zastraszali.
Ataki nie oszczędziły również samochodów, których kierowcy wspierali strajk kobiet. Przed gmachem Opery Wrocławskiej napastnicy nożami przebijali opony i niszczyli lusterka. W jednym z samochodów, w którym siedziały uczestniczki protestu wybili szyby.
Problemy miały również kobiety wracające po zakończeniu protestu komunikacją miejską do domów. Do wielu z nich podchodzili bojówkarze i zastraszali używając wulgarnych komentarzy.
Ataki na protestujących nie powstrzymały jednak chęci uczestniczenia w manifestacjach. Kolejna jest już planowana na czwartek, 29 października.
Źródło: wp.pl