Więcej

    Sprzedał butelkę wody za 1,44 zł. I trafił przed sąd

    Włodzimierz Mazur, likwidujący właśnie swój sklep spożywczy, dał się namówić na sprzedaż butelki wody za 1,44 zł. Ale okazało się, że kupującą jest pracownica urzędu skarbowego, która mu natychmiast wręczyła mandat. Na 1200 zł!

    Cała historia wydarzyła się w niewielkiej miejscowości Baćkowice w województwie świętokrzyskim.
    Żona Włodzimierza Mazura przez ponad 30 lat prowadziła tam sklep spożywczy, a mąż jej pomagał. Ale gdy nasiliły się jej kłopoty z kręgosłupem, doszła konieczność rehabilitacji, to małżonkowie zdecydowali, że zamykają sklep.

    Do zamknięcia doszło 1 lipca, a 9 lipca Włodzimierz Mazur pojechał do sklepu, by zabrać jeszcze kilka rzeczy. I wtedy do środka weszła nieznajoma kobieta, która chciała kupić butelkę wody. Mężczyzna nie chciał jej sprzedać wody, tłumacząc, że sklep jest w likwidacji, ale ona nalegała, a na dworze było bardzo gorąco, około 30 stopni, a kilka lat wcześniej podczas upału zasłabł mu w sklepie mężczyzna, więc w końcu zgodził się na tę sprzedaż.

    Zdjął wodę z półki, naliczył rabat, bo resztę towaru wyprzedawali z rabatem i wyszło 1,44 zł. A wtedy kobieta wyjęła legitymację urzędu skarbowego, przedstawiła się i powiedziała, że ukarze go mandatem w wysokości 1200 zł, bo sprzedał tę wodę bez kasy fiskalnej. Gdy mężczyzna włączył kasę i wydrukował jej paragon – powiedziała, że to już za późno.

    Pan Włodzimierz odmówił przyjęcia mandatu – zrobił tak za radą znajomego prawnika – więc sprawa sprzedaży butelki wody za 1,44 zł ostatecznie trafiła przed sąd. Wcześniej mężczyzna próbował składać wyjaśnienia w Urzędzie Skarbowym w Opatowie, bo stamtąd była urzędniczka, ale otrzymał jedynie infomację, że został przygotowany akt oskarżenia w tej sprawa.

    Tak więc sprzedaż butelki wody za 1,44 zł trafiła do sądu – a sąd orzekł, że były właściciel sklepu jest winny, ale nie musi płacić mandatu, jedynie pokryć koszty sądowe w wysokości 30 zł. Sam Włodzimierz Mazur nadal uważa, że jest niewinny, ale nie zamierza się odwoływać od wyroku, bo, jak twierdzi, szkoda sądowi zajmować czas taka bzdurą. Najważniejsze dla niego jest to, że nie musi płacić mandatu.

    Onet poprosił o komentarz w tej sprawie Urząd Skarbowy w Opatowie. Ale urząd poinformował jedynie, że w tej sprawie obowiązuje tajemnica skarbowa, bo dotyczy konretneego podatnika, więc komentarza nie będzie.

    Źródło: Onet

    WiadomościSprzedał butelkę wody za 1,44 zł. I trafił przed sąd