Jak poinformował brytyjski wywiad, Białoruś wysyła dodatkowe oddziały nad granicę z Ukrainą i z Polską. To siły operacji specjalnych, a także obrona przeciwlotnicza i artyleria. Co będą robić przy granicy?
Aleksandr Łukaszenka niejednokrotnie już mówił o agresywnym nastawieniu Polski wobec Białorusi i o możliwym ataku ze strony naszego kraju. Czy przemieszczenie wojsk nad granice oznacza, że uwierzył we własną propagandę – czy też chce dokonać jakiejś prowokacji, twierdząc potem, że to atak Polaków?
Według wywiadu Wielkiej Brytanii wszystko jednak wskazuje na to, że to raczej kolejne działania unikowe, dzięki którym Łukaszenka sprawia wrażenie, że coś robi, ale jednocześnie nie angażuje się w wojnę z Ukrainą. Stąd przy polskiej i ukraińskiej granicy znalazły się jednostki obrony przeciwlotniczej, rakietowych i artylerii, a także siły specjalne. Zdaniem wywiadu Łukaszenka nie zdecyduje się na otwarty konflikt nie tylko dlatego, że w starciu z jakąkolwiek armią NATO nie miałby szans, ale też dlatego, że wówczas przeciwko niemu wystąpiliby sami Białorusini, którzy sobie wojny nie życzą, i zapewne część armii także. A to oznaczałoby dla niego utratę władzy.
Te przy granicy z Ukrainą mają bardziej konkretne zadanie – będą oznaczały konieczność postawienia przez sztab ukraiński dodatkowych oddziałów przy granicy na wszelki wypadek – a to oznacza, że mniej ich będzie walczyć na Donbasie, gdzie nieszczególnie się obecnie Rosjanom wiedzie i gdzie potrzebują wszelkiego wsparcia.