Sceny jak z filmu o wyścigach samochodowych rozegrały się w środę na ulicach Słupcy w województwie wielkopolskim. 20-letni kierowca pędził przez miasto lekceważąc sygnalizację świetlną. Nie zatrzymał się nawet po kolizji z innym pojazdem. Swoją szaleńczą jazdę zakończył dachowaniem.
Do zdarzenia doszło w środę ok. godziny 20:00 w Słupcy w Wielkopolsce. 20-letni kierowca samochodu osobowego marki Ford Galaxy z ogromną prędkością poruszał się po ulicach miasta. Z relacji świadków wynika, że młody kierowca lekceważył czerwone światła na sygnalizatorach, a przed skrzyżowaniami nawet nie próbował zmniejszyć prędkości pojazdu.
– Przed skrzyżowaniem z ul. Traugutta w ogóle się nie zatrzymał, przejechał je mając na liczniku chyba ze 100 kilometrów na godzinę – powiedział jeden ze świadków szaleńczego rajdu.
Na skrzyżowaniu ulic Skłodowskiej i Tysiąclecia 20-latek uderzył w tył samochodu osobowego marki peugeot. Na szczęście kierująca pojazdem kobieta zdążyła przejechać skrzyżowanie i ford uderzył tylko w tylny zderzak. W kolizji nikt nie odniósł obrażeń.
Kierowca nawet nie zatrzymał się po zderzeniu z innym pojazdem. Kontynuował swoją szaleńczą jazdę ul. Skłodowskiej w kierunku pobliskiego gimnazjum.
20-latek zatrzymał się dopiero przy pumptracku, gdzie stracił panowanie nad kierownicą, zjechał z drogi i dachował.
Osoby postronne próbowały udzielić pomocy poszkodowanemu, ale 20-latek rozpoczął ucieczkę pieszą. Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany i przekazany w ręce policji.
Źródło: slupca.pl