Jak informuje tygodnik “Der Spiegel”, powołując się na dane zebrane przez niemiecki wywiad, rosyjską armię wspierają liczne grupy neonazistowskie i prawicowi ekstremiści. Jak to się ma do słynnej “denazyfikacji” Ukrainy?
Według “Der Spiegel” raport wywiadu na ten temat dostało kilka niemieckich ministerstw. Wynika z niego, że po stronie Rosji walczą neonaziści: ochotnicy z Rosyjskiej Ligi Imperialnej, grupy Rusich, która jest często uważana za część Grupy Wagnera i także brała udział w walkach w 2014 oraz 2015 roku na Donbasie, wyróżniając się dużą brutalnością. W szeregach rosyjskich wojsk są także prawicowi ekstremiści z Rosyjskiego Legionu Imperialnego, paramilitarnego ramienia Rosyjskiego Ruchu Imperialnego, który wysyłał swoich ludzi także do walk o Donbas w 2014 i 2015 roku. Ich intencje nie pozostawiają wątpliwości: szef RLI, Denis Garijew, napisał na Telegramie, że ruch stanowczo opowiada się za likwidacją “separatystycznego tworu Ukrainy”.
Wszystkie te ugrupowania prowadzą także rekrutację chętnych na wojnę, stawiając przede wszystkim na ludzi z wojskowym doświadczeniem, a także absolwentów swojego centrum szkoleniowego “Partyzant”, które organizacja prowadzi w Sankt Petersburgu. Wywiadowi nie udało się ustalić, czy robi to w porozumieniu z władzami Rosji czy też nie, jednak i tak jest zdania, co napisał w podsumowaniu raportu, współpraca Rosji z neonazistami sprowadza ten rzekomy powód wojny na Ukrainy, czyli “denazyfikację”, do absurdu.