Przebrał się za lekarza, by opiekować się babcią. „Szpital był jak więzienie”

fot SharonMcCutcheon - pixabay.com (zdjęcie ilustracyjne

84-letnia pacjentka chora na Alzheimera i zarażona koronawirusem trafiła do szpitala. Gdy jednak jej wnuk dowiedział się, że jest tam głodzona i nie ma żadnej opieki, postanowił… przebrać się za lekarza i zająć babcią.

Cała historia wydarzyła się w Rosji, w Tomsku, a jej bohater, Siergiej Samborski, chyba w najśmielszych snach nie przewidział konsekwencji swoich działań.

Mężczyzna odwiedzał w szpitalu swoją chorą na Alzheimera babcię, gdy było to możliwe, jednak gdy trafiła na oddział covidowy, bo zaraziła się koronawirusem, odwiedziny się skończyły. Gdy jednak Samborski dowiedział się od innych pacjentek, że babcia jest zaniedbywana i głodzona, postanowił się nią zająć. Przebrał się więc za… lekarza.

Kombinezon ochronny, jaki miał na sobie, był taki sam jak lekarzy w szpitalu, więc nie wzbudzał podejrzeń. A gdy ktoś go pytał wprost, to odpowiadał, że jest lekarzem z innego oddziału. W dużym szpitalu, takim jak ten w Tomsku, gdzie nie wszyscy lekarze się znają, było to możliwe. I dzięki temu przez kilka dni udawało mu się przynosić do szpitala opatrunki przeciwodleżynowe i pieluchy dla babci, a także jedzenie w strzykawkach. Bo jak się okazało, doniesienia pacjentek były prawdziwe. Samborski zastał swoją babcię leżącą w odchodach, z niezmienianą od bardzo dawna pieluchą, z wymiocinami w ustach i rurką tlenową nie w nosie, a na czole.

Mężczyzna nagrał to wszystko telefonem i potem pokazał rosyjskim mediom dodając, że sytuacja w szpitalu w ogóle była okropna, a sam szpital był jak więzienie. I wielu pacjentów było tak zaniedbanych jak jego babcia. Zapytani lekarze twierdzili, że mają za dużo pracy, ale Samborski widział, że oddziały były w połowie puste, a jeden z pielęgniarzy powiedział mu wprost, że nie zmienia bielizny pacjentom, bo mu się nie chce.

Samborskiemu udawało się opiekować babcią przez trzy dni. Zmieniał jej pieluchy, karmił, poił, dbał o bezpieczeństwo epidemiologiczne i za każdym razem kombinezon utylizował, zakładając nowy następnego dnia. Ale po trzech dniach babcię przeniesiono do innej sali i nie wiedział, do jakiej. Zaczął budzić podejrzenia swoją obecnością w szpitalu, więc próbował dowiedzieć się tego przez telefon, jako krewny, ale w szpitalu nikt nie podnosił słuchawki.

84-letnia babcia zmarła w szpitalu z powodu covidowego zapalenia płuc, ostrej niewydolności sercowo-naczyniowej i oddechowej. A jej wnuk został wezwany do Komitetu Śledczego w Tomsku, gdzie przesłuchiwano go kilka godzin i zarzucono, że „zmontował” nagranie ze szpitala tak, by zdyskredytować służbę zdrowia. Śledczy chcieli też, by oddał im telefon, na co się nie zgodził. Ostatecznie wypuścili mężczyznę razem z jego adwokatem.

Ale to nie był koniec jego kłopotów. Mężczyzna stracił pracę spawacza, zaczął też dostawać pogróżki. Jednak nie przestraszył się: chce, by naczelny lekarz szpitala, a także lekarz prowadzący jego babci zostali ukarani za to, co działo się w szpitalu. Złożył już skargę w federalnym Komitecie Śledczym Rosji i prokuraturze generalnej – a w poniedziałek państwowy urząd Roszdrawnadzor poinformował, że w szpitalu istotnie wykryto naruszenia, choć nie podano, jakie.

Źródło: Fakt

Podziel się: