73-leni mężczyzna zmarł w jednym z domów w Bydgoszczy. Jego brat, mieszkający w tym samym domu przez 10 godzin nie mógł znaleźć lekarza, który wypisałby kartę zgonu, bez której zakład pogrzebowy nie mógł zabrać zwłok.
Do zdarzenia doszło w czwartek, 21 stycznia. W jednym z domów jednorodzinnych w Bydgoszczy mieszkało dwóch braci; jeden zajmował parter, a drugi mieszkał na piętrze. W godzinach porannych jeden z mężczyzn wszedł od pokoju 73-letniego brata i zorientował się, że ten nie żyje.
Mężczyzna zadzwonił do przychodni informując o śmierci brata. Usłyszał, że z uwagi na fakt, iż zmarły nie figuruje w rejestrze przychodni, lekarz nie może przyjechać i wystawić karty zgonu. Brak tego dokumentu powodował, że zakład pogrzebowy nie mógł odebrać zwłok i przygotować pogrzebu.
Pracownicy zakładu pogrzebowego, w imieniu brata zmarłego, zadzwonili do kolejnej przychodni, a następnie na numer alarmowy 112 i do szpitala im. Jurasz. Wszyscy odmawiali wystawienia karty zgonu. Powodem odmowy był brak ubezpieczenia przez zmarłego mężczyznę.
– Telefonowaliśmy jeszcze do Szpitala im. Jurasza. Najpierw do dyspozytorni, potem na szpitalny oddział ratunkowy. Nadal nikt nie chciał pofatygować się do domu, w którym od kilku godzin leżał nieboszczyk – przekazał właściciel zakładu pogrzebowego Grzegorz Falkowski.
Zdesperowany brat zmarłego, zadzwonił na policję, ale również tam odmówiono mu pomocy. ”Żaden lekarz nie wystawił karty zgonu. Ciało przez cały dzień leżało w łóżku” – żalił się brat 73-latka.
Dopiero zgłoszenie sprawy do lokalnych mediów spowodowało, że ktoś zainteresował się sprawą nieboszczyka leżącego w domu. Dziennikarze poinformowali o sprawie sanepid oraz Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. Urzędnicy skierowali do domu, gdzie przebywał nieboszczyk lekarza, który stwierdził zgon.
Prze godziną 18:00, po dziewięciu godzinach od chwili znalezienia zwłok, udało się wypisać kartę zgonu, a pracownicy zakładu pogrzebowego mogli zabrać ciało zmarłego.
Sprawa została zgłoszona do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Źródło: wp.pl