Więcej

    Prawdziwa tragedia. Śmierć 15-latki podczas kuligu

    Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata – taką karę usłyszał ojciec 15-letniej Karoliny. Mężczyzna ciągnął za samochodem kulig: grupę młodych ludzi na workach foliowych. Podczas jazdy dwie ostatnie osoby, w tym Karolina, uderzyły w drzewo.

    Do tragedii doszło w styczniu tego roku w Adamowie pod Elblągiem. 40-letni Adam K. zorganizował kulig dla nastolatków: do swojego samochodu przywiązał trzy worki foliowe, na których ułożyło się parami sześcioro nastolatków. Jednak podczas jazdy ostatnia para – Karolina i jej o rok młodsza koleżanka Julia – wypadła z drogi. Dziewczynki uderzyły w drzewo.

    Karolina została ciężko ranna w głowę i nie udało się jej uratować. Zmarła w szpitalu. Julia odniosła lżejsze obrażenia: złamała rękę i doznała stłuczeń głowy.

    Ojciec Karoliny stanął przed sądem, bo to on zorganizował kulig. Przyznał się do winy, zdecydował o dobrowolnym poddaniu się karze i odmówił składania wyjaśnień. Podczas śledztwa powiedział tylko, że “z zabawy, jaką chciał zorganizować, wyszła tragedia”.

    Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i nakazał wypłatę zadość uczynienia Julii, rannej nastolatce, w wysokości 5 tys. zł. Sąd ocenił, że najgorszą karę oskarżony już poniósł – stracił ukochaną córkę.

    Jak przypomina policja, organizowanie kuligu, podczas którego sanki, narty czy jakiekolwiek inne pojazdy są ciągnięte za samochodem, jest surowo wzbronione. Kierowca za takie wykroczenie może być ukarany mandatem w wysokości 500 zł i punktami karnymi. Policja może też skierować sprawę do sądu, który ukarze kierowcę jeszcze surowiej.

    Źródło: Fakt

    WiadomościPrawdziwa tragedia. Śmierć 15-latki podczas kuligu